KKP II Bydgoszcz - Tucholanka Tuchola
KKP II Bydgoszcz - Tucholanka Tuchola 2:1 (1:0)
Bramka: Justyna Ałtyn, Katarzyna Grzesik oraz Kinga Murawska.
KKP II: Kropińska - Kamińska (80. Dembska), Stachowiak, Krępeć (70. Różańska), Andrzejewska - Łuczak (46. Grzesik), Brzykcy, Zakrzewska, Sobczak - Sznajdrowska, Ałtyn.
TUCHOLANKA: Nierzwicka - Petrus, Manowska, Śmigiel, Fierek (50. Krueger) - Kropidłowska (75. Augustyńska), Kamińska (85. Tomaszewska), Domeracka (55. Klaisa), Tromska, Murawska - Cyran.
Piłkarki z Tucholi były w niedzielę bardzo bliskie wywalczenia punktów w Bydgoszczy. Zabrakło odrobinę szczęścia i brak w składzie Miszke i Łabickiej. Pod nieobecność tej drugiej w bramce wystąpić musiała z konieczności napastniczka Agnieszka Nierzwicka, a to oznaczało wielkie osłabienie siły ofensywnej tucholanek.
Pierwsza połowa toczyła się przy zdecydowanej przewadze miejscowych. KKP już w 11. minucie mogło objąć prowadzenie, ale kapitalnie spisała się Nierzwicka broniąc "jedenastkę". Kilka minut później bramkarka z Tucholi popełniła jednak błąd, który kosztował zespół utratę gola. Tucholanki za sprawą Kamińskiej i Murawskiej próbowały strzałami z dystansu pokonać bramkarkę miejscowych, ale bezskutecznie.
Druga połowa rozpoczęła się od dalszych ataków KKP. Piłkarki z Bydgoszczy nie potrafiły jednak pokonać Nierzwickiej nawet w sytuacji "sam na sam". Po godzinie gry odważniej zaczęły grać przyjezdne, wreszcie stwarzając sobie dogodne okazje bramkowe. W 63. minucie jeszcze Kamińskiej i Klaisy nie udało się pokonać bramkarki z Bydgoszczy, ale kolejna akcja tucholanek dała już wyrównanie. Wynik remisowy utrzymywał się do 81. minuty, kiedy to Grzesik w pojedynkę rozmontowała cały blok defensywny Tucholanki. Przyjezdne jeszcze w ostatniej minucie spotkania mogły wyrównać, jednak Murawska zamiast technicznego strzału zdecydowała się na siłowe uderzenie, po którym piłka o metr minęła światło bramki KKP.
- To był mecz do wygrania - mówił po spotkaniu trener Marek Zienkiewicz. - Dziewczyny powalczyły, pokazały, że można grać jak równy z równym z zespołem, który nam wybitnie od lat nie leży. Cieszy zwłaszcza druga połowa, która potwierdziła nasze dobre przygotowanie fizyczne do sezonu. Myślę, że remis w tym meczu byłby sprawiedliwszy.
Czytaj e-wydanie »