Zwłaszcza w rywalizacji panów upadków było mnóstwo, a niektóre skończyły się kontuzjami. Nie powiodło się także naszym dwóch najlepszym zawodnikom, z którymi wiązaliśmy spore nadzieje. Maciej Staręga i Sylwia Jaśkowiec upadali jednak na trasie i zajęli dalekie miejsca.
- Śnieg zrobił się taki kopny i narta mi ugrzęzła. To takie bagno śniegowe, zwłaszcza zjazdy stają się bardzo niebezpieczne - powiedziała w TVP nasza biegaczka.
Wiele krytyki spadło na organizatorów także za przygotowanie konkurencji narciarstwa dowolnego. Mnóstwo upadków było w konkurencji slopestyle, w której triumfowała ostatecznie 19-letnia Kanadyjka Dara Howell.
W tym wypadku więcej problemów miały panie, głównie z powodu trudnej i przygotowanej pod kątem mężczyzn trasy. W eliminacjach odpadła jedna z kandydatek do medalu - Kanadyjka polskiego pochodzenia Kaya Turski. Mistrzyni świata zaliczyła w dwóch kwalifikacyjnych przejazdach dwa upadki i przedwcześnie zakończyła swój udział w igrzyskach.
Przekładano także eliminacje w halfpipie, bo zawodnicy otwarcie mówili, że przygotowana w Soczi rynna jest po prostu niebezpieczna.
Zdaniem fachowców, problemem nie tylko są źle wyprofilowane trasy, ale także temperatura. W Soczi jest ciepło (wczoraj było ok. 0 stopni), śnieg topnieje i narty zapadają się zbyt głęboko. W konkurencjach zjazdowych z kolei, jak w slopestyle, zawodnicy mają problem z osiągnięciem właściwej prędkości i tym samym wykonywanie ewolucji na bezpiecznych wysokościach.
Czytaj e-wydanie »