https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kliwia bez "mokrych stóp"

Bożenna Szymańska
Podobno dzięki swojej żywotności kliwie są  odporne na kurz, suche powietrze i wahania  temperatury - niedogodności najbardziej typowe  dla roślin hodowanych w pomieszczeniach.
Podobno dzięki swojej żywotności kliwie są odporne na kurz, suche powietrze i wahania temperatury - niedogodności najbardziej typowe dla roślin hodowanych w pomieszczeniach. "Kwiaty w naszym domu"
Napiszę dziś o mojej kliwii. Zakwitła wspaniale, bo właśnie nadeszła pora jej największej urody. Ale niektórzy kolekcjonerzy roślin mają problemy z jej kwitnieniem. Wyjaśnię dlaczego...

     Kliwia pochodzi z Afryki Południowej, gdzie warunki środowiskowe wymuszają okres spoczynku w chłodzie i bez kropli deszczu. I tak też należy potraktować kliwię uprawianą w domu.
     Po pierwsze - kliwia nie znosi słońca. Latem trzymam ją na północnym balkonie i wzmacniam nawozem do surfinii, zawierającym dużo żelaza, a także potasu. Tego nawozowego odkrycia dokonałam przypadkiem. Otóż moja kliwia liczyła sobie już dobre dziesięć lat i nigdy nie kwitła. Podlewając i obficie nawożąc balkonowe surfinie, któregoś dnia postanowiłam, że będę podawać ten sam nawóz także mojej "buntowniczce".
     Kliwia i jej pąki
     
Późną jesienią wystawiłam ją na chłodny korytarz. Przez całą zimę stała przy oknie wychodzącym na północ w temperaturze około dziesięciu stopni. Do stycznia nie otrzymała ani kropli wody.
     Od trzech lat, na początku stycznia, moja kliwia wypuszcza dwa ogromne pąki kwiatowe. Gdy już mają około 20 centymetrów wysokości wnoszę ją do mieszkania i stawiam na stoliku w głębi mieszkania, gdzie jednak dociera światło.
     Po raz pierwszy ją podlewam dopiero wówczas, gdy pąki zaczynają się wybarwiać, a jest to najczęściej połowa lutego. Potem zawsze pozwalam jej zupełnie przeschnąć. Kliwia nie lubi częstego podlewania i trzeba z tym bardzo uważać. Nigdy nie może stać w wodzie i mieć tak zwanych "mokrych stóp".
     Cztery rośliny
     
Prawdziwy cud dokonuje się w momencie, gdy pąki kwiatowe się zupełnie rozwiną. Sześć płatków korony tworzy doskonałą symetrię kwiatu, a na jednej łodydze tych wspaniałych kwiatów jest około dziesięciu.
     Moja kliwia składa się z czterech roślin rosnących w przyciasnej doniczce. Dwie z nich są jeszcze młodziutkie i nie kwitną. Od lat nie przesadzam mojej rośliny, ma bowiem wyjątkowo wrażliwe kłącza, które łatwo można uszkodzić. A takie uszkodzenie grozi jej śmiercią. Wymieniam tylko wierzchnią warstwę ziemi i to w zupełności wystarcza.
     Niektórzy hodowcy twierdzą, że kliwia powinna całe swoje życie stać w jednym miejscu. Jak widać moja roślina zmienia miejsce trzy razy do roku i nie odbija się to na jej kwitnieniu. Jest ogromna, bowiem nie należy do nowoczesnych odmian o zwartej budowie. Jej rozłożyste, dość szerokie liście rozkładają się na półtora metra szerokości. A średnica soczyście pomarańczowych kwiatów wynosi ponad dwadzieścia centymetrów.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska