Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kochanka czy kucharka - Anna Schilling połączy czy podzieli kopernikańskie miasta: Toruń, Olsztyn i Gdańsk?

Adam Willma [email protected] tel. 056 61 99 924
Po lewej:Rekonstrukcja skrzyni Anny Schilling, od której zaczęła się cała ta historia. Po prawej: autorNa skojarzeniach i niedomówieniach budowana jest legenda kobiety Kopernika
Po lewej:Rekonstrukcja skrzyni Anny Schilling, od której zaczęła się cała ta historia. Po prawej: autorNa skojarzeniach i niedomówieniach budowana jest legenda kobiety Kopernika fot. Adam Willma
Gdańsk próbuje uszczknąć dla siebie fragment schedy po Mikołaju Koperniku. Jak zwykle, tam gdzie diabeł nie może - posyła się kobietę.

Ściślej mówiąc Annę Schilling z rodziny zarządcy gdańskiej mennicy.

Po romansowy wątek sięgają kolejni autorzy, ostatnio Amerykanin, John Repcheck, który nie ma wątpliwości, że wielki astronom nie koncentrował się wyłącznie na obserwacji nieba. I sypie dowodami - przede wszystkim fragmentami korespondencji zwierzchnika Mikołaja - biskupa Dantyszka.

Ponad wszelką wątpliwość Anna mieszkała w domu fromborskiego kanonika w 1539 roku. Oficjalnie - jako kucharka. Rzecz ta zgorszyła biskupa Dantyszka (który skądinąd sam przed święceniami dorobił się nieślubnego dziecka), do tego stopnia, że nakazał on Kopernikowi niezwłoczne odprawienie kobiety.

Pewne jest, że tegoż roku Schillingowa (jakby nie dość było zgorszenia - mężatka!) posłała pakunki do rodzinnego Gdańska, a później sama wyjechała nad Motławę.

Kopernik w sklepie z piernikami
Oliwy do ognia dodało znalezisko w najstarszej (choć zrekonstruowanej po zniszczeniach wojennych) gdańskiej kamienicy przy ulicy Mariackiej 1.
Mariacka to wizytówka Gdańska. Kawałek XVII-wiecznych Niderlandów nad Bałtykiem. Wspaniałe kamienne przedproża i kamienice z najwspanialszych dla Gdańska czasów. W gotyckim budyneczku, tuż przy Katedrze Mariackiej, od kilku lat funkcjonuje urokliwy pensjonat dla kilkunastu gości. Piwnice zaadaptowano na potrzeby sklepu z toruńskimi piernikami.

Zrządzeniem losu, właśnie przy odgruzowywaniu piwnic odnaleziono przedmiot, za sprawą którego romans Kopernika trafił do kanonu opowieści, które przewodnicy serwują turystom.

- Dokładnie tutaj - Andrzej Rybicki, właściciel kamienicy, wskazuje skraj blatu w sklepie z piernikami. - Tutaj odkopaliśmy tabliczkę z nazwiskiem Anny Schilling. Pozostałe elementy rozrzucone po całej piwnicy.
"Pozostałe elementy" to fragment okucia i kawałek dębowej deski. Na ich podstawie Rybicki zlecił stworzenie kopii skrzyni należącej do Anny Schilling.

Niech świat się dowie
- Wszystko układa się w logiczną całość - przekonuje właściciel Kamienicy Gotyk. - Wiadomo, że w 1539 roku Anna odesłała swoje rzeczy do rodziny w Gdańsku. A więc data na skrzyni się zgadza! Również lokalizacja kamienicy idealnie pasuje do tej historii. Przez okno widać dom parafialny katedry, w którym mieszkali gdańscy biskupi, purpuraci, u których Kopernik musiał załatwiać swoje sprawy w Gdańsku.
Rybicki jest z wykształcenia ekonomistą, pracował jako biegły rewident. W pensjonat zainwestował, gdy zmęczył go korporacyjny stres. Na Mariackiej łączy przyjemne z pożytecznym. Przyjemne jest realizowanie historycznych pasji.

Na ścianie kamienicy Rybicki umieścił baner z historią romansu astronoma, a w sklepiku urządził wystawkę z reprodukcjami dzieł Kopernika, repliką skrzyni Anny Schilling i gablotą z fragmentami oryginału:
- Te odnalezione elementy, razem z unikaltowym zbiorem holenderskich fajek, musieliśmy przekazać do muzeum, ale dostaliśmy je z powrotem jako depozyty - precyzuje.

Nowa gdańska legenda przyciąga tłumy: - Nie chodzi o to, żeby robić uczonemu czarny PR, ale przecież związek z kobietą bardziej go urzeczywistnia. Poza tym świat powinien się dowiedzieć, że jedno z największych dzieł naukowych w historii zostało wydrukowane w Gdańsku.

Nawet uczniowie pytają
Według Rybickiego nie ma mowy o przypadku: - Dlaczego nie wybrał Krakowa, który słynął z drukarskich tradycji, ale mało znaną gdańską drukarnię, która istniała dopiero od roku? Czy nie dlatego, że tu miał przy okazji możliwość kontaktu z Anną?
Jednym z pierwszych naukowców, którzy upublicznili wiedzę o tajemniczym związku astronoma, był dr Andrzej Sikorski, autor "Prywatnego życia Mikołaja Kopernika". - Anny Schilling nie da się wymazać. Nawet uczniowie podczas spotkań w szkole ciągle wracają do tego tematu. Pewien biznesmen prosił mnie ostatnio o opinię na temat ustawienia rzeźby Anny we Fromborku. Miałaby być dla tego miasteczka czymś na wzór kopenhaskiej syrenki. A dlaczego by nie? To będzie dobra promocja. Tak jak skrzynia z Gdańska.
- Czyli skrzynia nie jest autentykiem?
- Na pewno pomogła legendzie - śmieje się dr Sikorski.
Profesor Janusz Małłek, znawca epoki Kopernika, podchodzi do tych rewelacji z jeszcze większym sceptycyzmem
- Jeśli to rzeczywiście oryginalny fragment skrzyni, to podejrzewałbym raczej, że

XIX-wieczny neogotyk. Zachowane meble z czasów średniowiecza to wielka rzadkość. Nie dotrwał na przykład żaden oryginalny mebel Lutra, choć prawdopodobieństwo, że ocaleje, było daleko wyższe niż w przypadku Anny Schilling.
Według profesora cała historia romansu jest mocno naciągana: - Z tego, co wiem, nie pojawiły się od lat nowe źródła na ten temat. A więc wiemy zdecydowanie za mało, aby snuć takie wizje.

Czy dla 40-latki można zgłupieć?
Historyk, badacz biografii Mikołaja Kopernika prof. Krzysztof Mikulski idzie jeszcze dalej: - Wszystko wzięło się z błędu w genealogii, w wyniku którego zbyt szybko uśmiercono Annę, krewną astronoma z Gdańska. Najprawdopodobniej to właśnie ta kobieta prowadziła dom Kopernika. Warto przypomnieć, że Mikołaj miał wówczas 65 lat, a Anna była po czterdziestce i miała za sobą kilka porodów. A zatem gorący erotyczny podtekst tego związku można włożyć między bajki. Co w tym dziwnego, że Anna zajmuje się mocno już wiekowym kuzynem, który w dodatku był zarządcą jej rodzinnego majątku i roztaczał opiekę nad jej dziećmi po śmierci męża?

Zdaniem doktora Sikorskiego chodziło o inną Annę: - Kopernik nie był jedynym, który miał problem związany z gosposią. To czasy tryumfu luteranizmu - dwóch innych kanoników również było posądzanych o romans, a jednego z nich otaczała gromadka dzieci. Już po śmierci Kopernika biskup Dantyszek zabrania kobiecie przyjeżdżać do Fromborka, żeby "nie ogłupiła" innych tak, jak uczyniła to z Kopernikiem. Czy w mocno już dojrzałej kobiecie był powab, który sprawiał, że mężczyźni głupieją?
Sprawa związku pomiędzy Anna i Mikołajem przypuszczalnie nigdy nie zostanie ostatecznie rozwiązana. A to daje pole do domysłów. Również tych pikantnych. Co innego prawda o skrzyni.

Nic mi nie wiadomo
A jest to, według prof. Mikulskiego sensacja szyta bardzo grubymi nićmi: - Zbyt wiele tutaj znaków zapytania. Niby dlaczego na skrzyni miał się znaleźć rok 1539. Na takich meblach wpisywano daty ważnych wydarzeń, na przykład ślubów, ale dlaczego akurat data wyjazdu z Fromborka? Jeśli miałoby to być oryginalne znalezisko, musielibyśmy mówić o skandalu - takich odkryć nie konserwuje się w sposób, który uniemożliwia badania dendrochronologiczne, a przede wszystkim nie oddaje się bez stosownych badań w depozyt prywatnym osobom. Chciałbym skontaktować się z archeologiem, który nadzorował badania. To by wiele wyjaśniło.

Krzysztof Dyrda z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, do którego spływają sprawozdania z badań, przypomina sobie, sprawę Mariackiej 1, ale nie pamięta, aby była mowa o skrzyni, a tym bardziej o tym, aby oddawana była w depozyt.
- Owszem, zdarza się, że przekazujemy niektóre znaleziska w depozyt, jeśli mogą być dobrze wyeksponowane na miejscu, ale elementy skrzyni na pewno nie pochodzą od nas.

Nadzór nad pracami w piwnicach Kamienicy Gotyk prowadził dr Arkadiusz Koperkiewicz: - Hmmm, będę musiał coś z tą sprawą zrobić, bo to kolejny telefon w sprawie skrzyni. Owszem, w gruzowisku przy Mariackiej 1 było trochę znalezisk. Kilka monet, ceramika, fajki, ale to nic nadzwyczajnego. Tego typu przedmioty odnajdujemy niemal w każdej gdańskiej kamienicy. O skrzyni nic mi nie wiadomo, więc przyznam, że trochę to irytujące, gdy łączy się moje nazwisko z tymi sensacjami.
Zaszło zbyt daleko

Sensacja żyje jednak własnym życiem. Toruńskim odwetem na Gdańsku jest restauracja - "Narzeczona Kopernika".

- W Gdańsku powstał już konspekt książki o romansie Kopernika, Annie i skrzyni z ulicy Mariackiej. Odradzałem władzom Olsztyna dofinansowanie jej - mówi dr Sikorski.
Również zdaniem Marcina Tymińskiego, rzecznika prasowego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, rewelacje związane z cudowanie odnalezioną skrzynią zaszły zbyt daleko: - To jest bardzo nośna legenda. Ale jednak tylko legenda. Źle się stało, że wplątuje się ją w poważną naukę, bo moim zdaniem nie ma z nią nic wspólnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska