KOD i Nowoczesna to zjawiska medialne

Dlaczego Jarosław Kaczyński nie dokonuje korekt w rządzie?
To wynika chyba z ogólnej filozofii rządzenia, która zakłada niecofanie się ani o krok. Wszystko robimy dobrze, więc nie ma powodu do zmian. Jest jeszcze inne wyjaśnienie. Za sprawą mediów i kabaretów utrwalił się obraz Jarosława Kaczyńskiego jako człowieka, który może wszystko. Tymczasem prezes PiS znajduje się w polu oddziaływania różnych sił. Kluczową kwestią w takiej sytuacji jest zachowanie równowagi. Przeciętnemu obserwatorowi wydaje się, że nie ma nic prostszego niż usunięcie np. Antoniego Macierewicza. Z punktu widzenia lidera partii najważniejsze jest pytanie o to, kogo wzmocni odejście Macierewicza. A wzmocni panią premier, Mateusza Morawieckiego, ale również ośrodek prezydencki.

Respondentów sondażowni mało to obchodzi.

Zmiany, które miałyby doprowadzić do polepszenia wyników sondażowych, są Jarosławowi Kaczyńskiemu suflowane przez polityków niezbyt mu życzliwych i nic dziwnego, że nie budzą entuzjazmu u lidera PiS. Z perspektywy opozycji apele o odwołanie Antoniego Macierewicza brzmią mało wiarygodnie, bo z punktu widzenia jej interesów Macierewicz powinien piastować to stanowisko do końca.

...w towarzystwie ministrów Szyszki i Waszczykowskiego.
Kluczowy jest tandem Macierewicz-Waszczykowski. Od strony merytorycznej to ten ostatni jest najsłabszym ogniwem. Problem w tym, że PiS jest partią, która w najmniejszym stopniu kieruje się sondażami. Cokolwiek by mówić o prezesie Kaczyńskim, jest to człowiek o silnie rozwiniętym instynkcie (w pewnym sensie samobójczym) obstawania przy tym, co sam uznaje za słuszne, a nie przy tym, co podpowiadają mu doradcy. Kaczyński jest politykiem długiego dystansu, przeżył długie okresy kompletnego zastoju politycznego.

Wzrastające notowania Platformy (a nie Nowoczesnej) potwierdzałyby tezę o premii dla długodystansowców.
O tym, czy mamy do czynienia z trendem, dowiemy się za miesiąc.

Nowoczesna dogorywa dziś z takich samych powodów, z jakich umiera KOD. W obu tych przypadkach mamy do czynienia ze zjawiskami głównie medialnymi. Ta medialność, która stanowiła o ich sile, wpłynęła również na ich porażkę. Zauważmy, że zarówno PO, jak i PiS zaliczyły już mnóstwo medialnych wpadek, afer i przecieków. Okazuje się jednak, że dla elektoratów tych partii nie ma to wielkiego znaczenia. To są partie, na które głosuje się raczej „mimo wszystko” niż ze względu na urzeczenie jakąś wizją. KOD funkcjonował jako ruch obywatelski, oparty na spontanicznym wolontariacie. Dlatego faktury Kijowskiego były dla tego ruchu zabójcze. Ludzie mieli więc prawo czuć się nabici w butelkę. Nowoczesnej udało się z początku zebrać kapitał świeżości, bo na polskiej scenie politycznej istnieje premia za profesjonalizm. Utrata dotacji, wyjazd do Portugalii w czasie przesilenia zupełnie ten kapitał roztrwoniły. Spodziewam się, że w ciągu kilku miesięcy Nowoczesna zawiśnie na poziomie progu wyborczego.

Ten dwupartyjny układ zdaje się PiS-owi odpowiadać.
Jarosław Kaczyński prawdopodobnie tak uważa. Wydaje mi się jednak, że PiS może w tej kwestii przelicytować. W przeciwieństwie do polityków, zanurzonych w codziennej rozgrywce, większość obywateli dla higieny zdrowia psychicznego zachowuje politykę w krótkiej pamięci. Z perspektywy dwóch lat bledną grzechy PO i bledną osiągnięcia PiS. Niebawem 500+ ludzie będą uznawali za oczywistość. Paradoksalnie więc Grzegorz Schetyna może za jakiś czas zgarnąć bonus za świeżość.