Sympatycy KOD-u zaczęli zbierać się na Rynku Staromiejskim w Toruniu około godziny 20. Jak usłyszeliśmy od uczestników demonstracji, akcja była spontaniczna, a mimo to w piątkowy wieczór swoją dezaprobatę dla rządu wyraziło kilkadziesiąt osób. W całym zamieszaniu pojawiły się nawet niepotwierdzone ostatecznie informacje, że do Torunia wybiera się lider KOD Mateusz Kijowski.
Protest mediów: Dzień bez polityków
W ramach protestu demonstranci przeszli pod siedzibę toruńskiego PiS i na jej drzwiach przykleili kartki z hasłami wyrażającymi sprzeciw wobec działań rządu i zapowiadanych ograniczeń wolności mediów.
- To, co jest proponowane w Sejmie, co chce wprowadzić PiS, tzn. ograniczenie dostępu mediów, jest czymś karygodnym. To zaprzeczenie 61. artykułu Konstytucji - mówi pan Igor, uczestnik toruńskiej manifestacji.
- Parę tysięcy powinno być nas tutaj na tej manifestacji, skoro Toruń to miasto inteligenckie. Nie pamiętam sytuacji, w której marszałek Sejmu odebrał posłowi prawo do głosowania. Będzie tylko gorzej - wtóruje pan Włodzimierz.
Podobne protesty odbyły się w innych miastach regionu, w tym m.in. w sąsiedniej Bydgoszczy.