Kogo obchodzi referendum?

Ewentualnymi wynikami referendum sondaże się nie zajmują, wyborami do Sejmu i szansami partii - jak najbardziej. Od początku lipca badania pokazują, że poparcie dla Pawła Kukiza ostro leci w dół. Najnowszy sondaż Estymatora dla "Newsweeka" Ruchowi Kukiza dał 10 proc. poparcia, co przekłada się na 40 mandatów w Sejmie.

Dokładnie taki sam 4 lata temu był wynik Janusza Palikota i jego Ruchu Palikota. Dalszych podobieństw nie sugeruję, choć widać, że ruch trochę od JOW-ów, swego sztandarowego hasła, skręcił. W 1. turze wyborów prezydenckich muzyka poparło ponad 20 procent wyborców. Gdyby sondaż Estymatora miał się sprawdzić, to PiS (i przybudówki) sprawowałoby władzę samodzielnie (43 proc., 248 mandatów). Platforma miałaby 150 mandatów (28 proc.), a PSL i SLD zaznaczyłyby swoją obecność w Sejmie symbolicznie. PiS zwykle w sondażach jest niedo-szacowane. Więc ten wynik daje do myślenia.
Paweł Kukiz w kampanii prezydenckiej skupił się na rozbiciu systemu politycznego, na okręgach jednomandatowych. System wyborczy z JOW-ami może być różny i chcielibyśmy wiedzieć, o jakim myśli Kukiz. Chcielibyśmy konkretów, a tych ciągle nie ma. Może będą.

Nawet jeśli wrześniowe referendum pokaże, że chcemy jednomandatowych okręgów wyborczych do Sejmu, to i tak najbliższe wybory odbędą się według dotychczasowych reguł. Dopiero nowy Sejm musiałby "ubrać" wynik referendum w ustawę. Sejm, w którym głos zwolenników Pawła Kukiza nie będzie dominujący, a PiS za JOW-ami nie przepada.

Pytanie, czy referendum będzie w ogóle miało moc wiążącą, czyli czy pójdzie ponad 50 proc. uprawnionych? Czy może będzie to 100 mln złotych wyrzucone w błoto?