Jak doniósł wczoraj dziennik.pl, prezydent Rosji oświadczył, że "współczesne wyzwania i zagrożenia wymagają rezygnacji z geopolitycznych gier i narzucania innym narodom swoich recept drogą kolorowych rewolucji".
Taką treść zawierało przesłanie skierowane do uczestników moskiewskiej konferencji na temat bezpieczeństwa międzynarodowego. W takim samym tonie b. szef KGB i FSB wypowiedział się w trakcie odbywającego się w Petersburgu Międzynarodowego Forum Gospodarczego. O pomyłce mowy być nie może. Ale o co chodzi?
Od czasu zwycięstwa bolszewickiej rewolucji, Rosja narzucała, narzuca (casus Ukrainy) i będzie narzucać swoją receptę innym. Słowa "cara Władimira", jakże prawdziwe w odniesieniu do tego, co on sam robi, nic więc nie znaczą. Szkoda!
Zobacz także: Magia liczb i cyngiel Putina. Co wybrać: węgiel, gaz łupkowy czy atom?
Czytaj e-wydanie »