9 z 43
Całe środowisko było w szoku. W maju tego roku w wyniku...
fot. Artur Gawle

Krystian Rempała - tego żużlowca pożegnaliśmy w 2016 roku

Całe środowisko było w szoku. W maju tego roku w wyniku upadku na torze w Rybniku zmarł Krystian Rempała, żużlowiec Unii Tarnów.

Urodził się 1 kwietnia 1998 roku. Piąty zawodnik z klanu Rempałów. Do egzaminu na licencję żużlowca podszedł w wieku 15 lat. Zdał za pierwszym razem. W poważnym ściganiu zaistniał w sezonie 2015. Niedawno podpisał nowy kontrakt z Unią Tarnów. W czerwcu 2014 r. spełniło się największe marzenie taty Krystiana: wystartowali razem w jednym biegu, w jednej drużynie. Wygrali.

Krzesło w parku maszyn ustawiał tak, że siedząc na nim, widział tylko ścianę swojego boksu. To pomagało mu się skupić, skoncentrować na tym, co ma za chwilę zrobić - pojechać jak najlepiej i zdobyć jak najwięcej punktów dla swojej drużyny. Potrafił objechać Taia Woffindena i Grega Hancocka, największe gwiazdy żużla. A i tak nie był z siebie do końca zadowolony. Bo to mógł zrobić lepiej, tamto poprawić. Ambitny. Wysoko, coraz wyżej i wyżej stawiał sobie poprzeczkę.

W żyłach Krystiana płynęła żużlowa krew. To oklepany frazes. Ale w jego przypadku po prostu prawdziwy. No bo które dziecko, mając zaledwie dwa latka, jeździ samodzielnie na dwukołowym rowerku? A jaki 3,5-latek daje sobie radę z yamahą, dziecięcą co prawda, potrafi poderwać maszynę i stanąć na jednym kole?

W rodzinie Rempałów jeżdżą wszsycy. Krystian miał smykałkę nie tylko do żużla, ale do sportu w ogóle. Za co się wziął, świetnie mu szło. Narty pierwszy raz przypiął do nóg i od razu złapał balans. Potrafił jeździć na łyżwach, na snowboardzie. Brał udział w turniejach. I zajmował dobre miejsca. Latem z siostrą jeździł na rolkach, na rowerze, grał w koszykówkę, w tenisa.

- To był taki aniołek, kulturalny, grzeczny... I strasznie mnie kochał... - mówi mama Krystiana, ale łzy i wzruszenie ściskają jej gardło.

Inteligentny, dobry. Jej ukochany synek. Niedawno przeglądała jego IPhone’a. Zapisywał w nim sobie różne cytaty, mądre zdania. Poszukiwał wzoru do naśladowania, czegoś, co by go inspirowało. Był uzdolniony artystycznie. Pięknie rysował. Ładnie śpiewał. Grał na gitarze.

- Lubił dobrze wyglądać, ładnie się ubrać, dbał o siebie - mówi Martyna. - Nosił długie włosy. Czasem go naszło, żeby je trochę skrócić. Jak obciął, to później żałował. I zapuszczał od nowa. Mówił: zapuszczę takie jak ma Dakota. North, australijski żużlowiec, był jego największym idolem.

Krystian marzył o podróży do Stanów Zjednoczonych, koniecznie chciał sobie zrobić zdjęcie pod tym wielkim napisem Hollywood. Niedawno zdał egzamin teoretyczny na prawo jazdy. We wtorek, po meczu w Rybniku, miał zdawać egzamin praktyczny...


Martyna Rempała "Nie Tak Miało Być"
źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.

10 z 43
Całe środowisko było w szoku. W maju tego roku w wyniku...
fot. Artur Gawle

Krystian Rempała - tego żużlowca pożegnaliśmy w 2016 roku

Całe środowisko było w szoku. W maju tego roku w wyniku upadku na torze w Rybniku zmarł Krystian Rempała, żużlowiec Unii Tarnów.

Urodził się 1 kwietnia 1998 roku. Piąty zawodnik z klanu Rempałów. Do egzaminu na licencję żużlowca podszedł w wieku 15 lat. Zdał za pierwszym razem. W poważnym ściganiu zaistniał w sezonie 2015. Niedawno podpisał nowy kontrakt z Unią Tarnów. W czerwcu 2014 r. spełniło się największe marzenie taty Krystiana: wystartowali razem w jednym biegu, w jednej drużynie. Wygrali.

Krzesło w parku maszyn ustawiał tak, że siedząc na nim, widział tylko ścianę swojego boksu. To pomagało mu się skupić, skoncentrować na tym, co ma za chwilę zrobić - pojechać jak najlepiej i zdobyć jak najwięcej punktów dla swojej drużyny. Potrafił objechać Taia Woffindena i Grega Hancocka, największe gwiazdy żużla. A i tak nie był z siebie do końca zadowolony. Bo to mógł zrobić lepiej, tamto poprawić. Ambitny. Wysoko, coraz wyżej i wyżej stawiał sobie poprzeczkę.

W żyłach Krystiana płynęła żużlowa krew. To oklepany frazes. Ale w jego przypadku po prostu prawdziwy. No bo które dziecko, mając zaledwie dwa latka, jeździ samodzielnie na dwukołowym rowerku? A jaki 3,5-latek daje sobie radę z yamahą, dziecięcą co prawda, potrafi poderwać maszynę i stanąć na jednym kole?

W rodzinie Rempałów jeżdżą wszsycy. Krystian miał smykałkę nie tylko do żużla, ale do sportu w ogóle. Za co się wziął, świetnie mu szło. Narty pierwszy raz przypiął do nóg i od razu złapał balans. Potrafił jeździć na łyżwach, na snowboardzie. Brał udział w turniejach. I zajmował dobre miejsca. Latem z siostrą jeździł na rolkach, na rowerze, grał w koszykówkę, w tenisa.

- To był taki aniołek, kulturalny, grzeczny... I strasznie mnie kochał... - mówi mama Krystiana, ale łzy i wzruszenie ściskają jej gardło.

Inteligentny, dobry. Jej ukochany synek. Niedawno przeglądała jego IPhone’a. Zapisywał w nim sobie różne cytaty, mądre zdania. Poszukiwał wzoru do naśladowania, czegoś, co by go inspirowało. Był uzdolniony artystycznie. Pięknie rysował. Ładnie śpiewał. Grał na gitarze.

- Lubił dobrze wyglądać, ładnie się ubrać, dbał o siebie - mówi Martyna. - Nosił długie włosy. Czasem go naszło, żeby je trochę skrócić. Jak obciął, to później żałował. I zapuszczał od nowa. Mówił: zapuszczę takie jak ma Dakota. North, australijski żużlowiec, był jego największym idolem.

Krystian marzył o podróży do Stanów Zjednoczonych, koniecznie chciał sobie zrobić zdjęcie pod tym wielkim napisem Hollywood. Niedawno zdał egzamin teoretyczny na prawo jazdy. We wtorek, po meczu w Rybniku, miał zdawać egzamin praktyczny...


Martyna Rempała "Nie Tak Miało Być"
źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.

11 z 43
Całe środowisko było w szoku. W maju tego roku w wyniku...
fot. Artur Gawle

Krystian Rempała - tego żużlowca pożegnaliśmy w 2016 roku

Całe środowisko było w szoku. W maju tego roku w wyniku upadku na torze w Rybniku zmarł Krystian Rempała, żużlowiec Unii Tarnów.

Urodził się 1 kwietnia 1998 roku. Piąty zawodnik z klanu Rempałów. Do egzaminu na licencję żużlowca podszedł w wieku 15 lat. Zdał za pierwszym razem. W poważnym ściganiu zaistniał w sezonie 2015. Niedawno podpisał nowy kontrakt z Unią Tarnów. W czerwcu 2014 r. spełniło się największe marzenie taty Krystiana: wystartowali razem w jednym biegu, w jednej drużynie. Wygrali.

Krzesło w parku maszyn ustawiał tak, że siedząc na nim, widział tylko ścianę swojego boksu. To pomagało mu się skupić, skoncentrować na tym, co ma za chwilę zrobić - pojechać jak najlepiej i zdobyć jak najwięcej punktów dla swojej drużyny. Potrafił objechać Taia Woffindena i Grega Hancocka, największe gwiazdy żużla. A i tak nie był z siebie do końca zadowolony. Bo to mógł zrobić lepiej, tamto poprawić. Ambitny. Wysoko, coraz wyżej i wyżej stawiał sobie poprzeczkę.

W żyłach Krystiana płynęła żużlowa krew. To oklepany frazes. Ale w jego przypadku po prostu prawdziwy. No bo które dziecko, mając zaledwie dwa latka, jeździ samodzielnie na dwukołowym rowerku? A jaki 3,5-latek daje sobie radę z yamahą, dziecięcą co prawda, potrafi poderwać maszynę i stanąć na jednym kole?

W rodzinie Rempałów jeżdżą wszsycy. Krystian miał smykałkę nie tylko do żużla, ale do sportu w ogóle. Za co się wziął, świetnie mu szło. Narty pierwszy raz przypiął do nóg i od razu złapał balans. Potrafił jeździć na łyżwach, na snowboardzie. Brał udział w turniejach. I zajmował dobre miejsca. Latem z siostrą jeździł na rolkach, na rowerze, grał w koszykówkę, w tenisa.

- To był taki aniołek, kulturalny, grzeczny... I strasznie mnie kochał... - mówi mama Krystiana, ale łzy i wzruszenie ściskają jej gardło.

Inteligentny, dobry. Jej ukochany synek. Niedawno przeglądała jego IPhone’a. Zapisywał w nim sobie różne cytaty, mądre zdania. Poszukiwał wzoru do naśladowania, czegoś, co by go inspirowało. Był uzdolniony artystycznie. Pięknie rysował. Ładnie śpiewał. Grał na gitarze.

- Lubił dobrze wyglądać, ładnie się ubrać, dbał o siebie - mówi Martyna. - Nosił długie włosy. Czasem go naszło, żeby je trochę skrócić. Jak obciął, to później żałował. I zapuszczał od nowa. Mówił: zapuszczę takie jak ma Dakota. North, australijski żużlowiec, był jego największym idolem.

Krystian marzył o podróży do Stanów Zjednoczonych, koniecznie chciał sobie zrobić zdjęcie pod tym wielkim napisem Hollywood. Niedawno zdał egzamin teoretyczny na prawo jazdy. We wtorek, po meczu w Rybniku, miał zdawać egzamin praktyczny...


Martyna Rempała "Nie Tak Miało Być"
źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.

12 z 43
Całe środowisko było w szoku. W maju tego roku w wyniku...
fot. Artur Gawle

Krystian Rempała - tego żużlowca pożegnaliśmy w 2016 roku

Całe środowisko było w szoku. W maju tego roku w wyniku upadku na torze w Rybniku zmarł Krystian Rempała, żużlowiec Unii Tarnów.

Urodził się 1 kwietnia 1998 roku. Piąty zawodnik z klanu Rempałów. Do egzaminu na licencję żużlowca podszedł w wieku 15 lat. Zdał za pierwszym razem. W poważnym ściganiu zaistniał w sezonie 2015. Niedawno podpisał nowy kontrakt z Unią Tarnów. W czerwcu 2014 r. spełniło się największe marzenie taty Krystiana: wystartowali razem w jednym biegu, w jednej drużynie. Wygrali.

Krzesło w parku maszyn ustawiał tak, że siedząc na nim, widział tylko ścianę swojego boksu. To pomagało mu się skupić, skoncentrować na tym, co ma za chwilę zrobić - pojechać jak najlepiej i zdobyć jak najwięcej punktów dla swojej drużyny. Potrafił objechać Taia Woffindena i Grega Hancocka, największe gwiazdy żużla. A i tak nie był z siebie do końca zadowolony. Bo to mógł zrobić lepiej, tamto poprawić. Ambitny. Wysoko, coraz wyżej i wyżej stawiał sobie poprzeczkę.

W żyłach Krystiana płynęła żużlowa krew. To oklepany frazes. Ale w jego przypadku po prostu prawdziwy. No bo które dziecko, mając zaledwie dwa latka, jeździ samodzielnie na dwukołowym rowerku? A jaki 3,5-latek daje sobie radę z yamahą, dziecięcą co prawda, potrafi poderwać maszynę i stanąć na jednym kole?

W rodzinie Rempałów jeżdżą wszsycy. Krystian miał smykałkę nie tylko do żużla, ale do sportu w ogóle. Za co się wziął, świetnie mu szło. Narty pierwszy raz przypiął do nóg i od razu złapał balans. Potrafił jeździć na łyżwach, na snowboardzie. Brał udział w turniejach. I zajmował dobre miejsca. Latem z siostrą jeździł na rolkach, na rowerze, grał w koszykówkę, w tenisa.

- To był taki aniołek, kulturalny, grzeczny... I strasznie mnie kochał... - mówi mama Krystiana, ale łzy i wzruszenie ściskają jej gardło.

Inteligentny, dobry. Jej ukochany synek. Niedawno przeglądała jego IPhone’a. Zapisywał w nim sobie różne cytaty, mądre zdania. Poszukiwał wzoru do naśladowania, czegoś, co by go inspirowało. Był uzdolniony artystycznie. Pięknie rysował. Ładnie śpiewał. Grał na gitarze.

- Lubił dobrze wyglądać, ładnie się ubrać, dbał o siebie - mówi Martyna. - Nosił długie włosy. Czasem go naszło, żeby je trochę skrócić. Jak obciął, to później żałował. I zapuszczał od nowa. Mówił: zapuszczę takie jak ma Dakota. North, australijski żużlowiec, był jego największym idolem.

Krystian marzył o podróży do Stanów Zjednoczonych, koniecznie chciał sobie zrobić zdjęcie pod tym wielkim napisem Hollywood. Niedawno zdał egzamin teoretyczny na prawo jazdy. We wtorek, po meczu w Rybniku, miał zdawać egzamin praktyczny...


Martyna Rempała "Nie Tak Miało Być"
źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.

Pozostało jeszcze 30 zdjęć.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

80-lecie OSP Kamieniec w gminie Koneck. Zdjęcia, wideo

80-lecie OSP Kamieniec w gminie Koneck. Zdjęcia, wideo

Nieszawa wspominała wybitnego oficera marynarki Heliodora Laskowskiego

Nieszawa wspominała wybitnego oficera marynarki Heliodora Laskowskiego

Koncert Fajansowe Sny w ramach Święta Kujawsko-Pomorskiego we Włocławku. Oto zdjęcia

Koncert Fajansowe Sny w ramach Święta Kujawsko-Pomorskiego we Włocławku. Oto zdjęcia

Zobacz również

"Marsz dla życia i rodziny 2025" na ulicach Grudziądza. Na finał - festyn rodzinny

"Marsz dla życia i rodziny 2025" na ulicach Grudziądza. Na finał - festyn rodzinny

Koncerty gwiazd przyciągnęły tłumy na Dni Wąbrzeźna 2025! Wystąpili Dyduła i Kowalska

Koncerty gwiazd przyciągnęły tłumy na Dni Wąbrzeźna 2025! Wystąpili Dyduła i Kowalska