- Byłem dumny, gdy przeczytałem, że wydział humanistyczny dostał najwyższą ocenę naukowców spośród wszystkich, nie tylko w Toruniu, ale w całym regionie - mówi student (nazwisko do wiadomości redakcji). - A teraz dochodzą nas słuchy, że na tym właśnie wydziale likwiduje się bibliotekę! Co jeszcze bardziej interesujące - bez swojego księgozbioru mają też zostać filolodzy.
Czytaj także: Wydziały UMK mają kategorię A! Jak wypada UKW?
Cięcia kosztów
Temat nie dotyczy tylko i wyłącznie tych dwóch wydziałów UMK, ale wszystkich w Toruniu. Wyprowadzenie księgozbiorów z instytutów do Biblioteki Głównej w miasteczku akademickim ma bowiem poprawić ich sytuację finansową.
- Propozycja wyszła z biblioteki głównej, z argumentem, że to odciąży nasz budżet - mówi jeden z dziekanów.
Przypomnijmy. UMK, w części toruńskiej ma ok. 16 mln długu. Zresztą zadłużenie uniwersytetu rośnie od kilku lat. Rektor prof. Andrzej Tretyn zapowiedział więc zaciskanie pasa. Od nowego roku to dziekani będą odpowiadać za wydatki na wydziałach. W ciągu trzech lat mają je zbilansować z przychodami. Taki deadline wyznaczył dziekanom rektor. W najlepszej kondycji finansowej są największe wydziały - prawa i administracji oraz ekonomii i zarządzania. Pozostali muszą ciąć koszty.
Dziekan wydziału humanistycznego, prof. Andrzej Szahaj przyznaje: - Myślimy o różnych rozwiązaniach, także o przeniesieniu biblioteki. W tej sprawie ma się także wypowiedzieć rada wydziału, która spotyka się 15 października.
Dziekan wydziału filologicznego prof. Adam Bednarek informuje jedynie, że temat jest dyskutowany. Żadne decyzje do tej pory nie zapadły, więc więcej na razie nie chce mówić.
Inaczej jest w przypadku wydziału biologii i ochrony środowiska oraz wydziału nauk o ziemi. Oba mieszczą się w tym samym, oddanym kilka lat temu, budynku, utrzymując jedną bibliotekę (w przeszłości wydziały były połączone - przyp. KM). Dziekani decyzje już podjęli.
Prof. Wiesław Kozak z biologii wyjaśnia: - Biblioteki nie likwidujemy, tylko ją przenosimy do głównej, wraz z księgozbiorem i pracownikami. Nikt nie straci pracy. Nasze wydziały znajdują się bardzo blisko biblioteki uniwersyteckiej. Studenci mogą przejść do niej łącznikiem, pod dachem, więc nie powinno to stanowić żadnego problemu.
Władze tych wydziałów oceniają, że w ten sposób zaoszczędzą ok. 300-400 tys. rocznie.
Czasopisma czytamy przez internet
W innej sytuacji jest wydział politologii, który mieści się poza miasteczkiem akademickim. - Biblioteka wydziałowa znajduje się przy ul. Batorego, a więc daleko od uniwersyteckiej, dlatego nie zamierzamy likwidować naszej - zaznacza dziekan prof. Roman Bäcker.
Na wydziale fizyki i astronomii rozważane jest rozwiązanie pośrednie.
- Część księgozbioru chcemy utrzymać u nas, na miejscu - w instytucie fizyki przy ul. Grudziądzkiej i w Centrum Astronomii UMK w Piwnicach, a pozostałą część przekażemy na Gagarina. Poza tym ograniczymy zakres funkcjonowania naszych bibliotek, a więc czytelnie pewnie będą otwarte krócej niż teraz - zdradza prof. Stanisław Chwirot.
Dziekan uważa, że taki kompromis jest najlepszy. - Czasy się zmieniły. W tej chwili np. nikt już nie chodzi do biblioteki czytać czasopism naukowych, bo mamy do nich dostęp online. Zresztą także do innych treści, które dawniej były wyłącznie w bibliotekach - uważa.