https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto zawłaszczał skarb państwa?

Oprac. Izabela Dembna
Sekretarka zarabiająca 30 tys. zł, kierowca 10 tysięcy? Wydaje się to nieprawdopodobne, a jednak jest możliwe. Takie pensje płaciła swoim pracownikom jednoosobowa spółka skarbu państwa - kombinat KGHM Polska Miedź. Wczoraj z szokującym raportem o życiu ponad stan w spółkach skarbu państwa zapoznał się rząd.

     Raport o 22 firmach, będących jednoosobowymi spółkami skarbu państwa przygotował resort skarbu. Jego szef, Wiesław Kaczmarek, powiedział, że niektóre sytuacje w nim opisywane przypominają mu "szambo". Zdaniem Kaczmarka, poprzednia ekipa w Ministerstwie Skarbu Państwa niedostatecznie kontrolowała to co się w nich działo, a przez to pojawiły się przypadki "spektakularnego marnotrawstwa".
     Kropla w morzu
     
To, że kierowca i sekretarka w kombinacie KGHM Miedź zarabiają astronomiczne sumy media ujawniły już kilka miesięcy temu. Ale to kropla w morzu pieniędzy, które wypływały z tej spółki w zupełnie niekontrolowany sposób. Były one używane, na przykład, jako zabezpieczenie dla prywatnych operacji, gry na rynku papierów wartościowych czy na rynku metali. KGHM hojnie wspierał kościoły, np. do kościoła św. Brygidy w Gdańsku trafiło 900 tys. zł, a do parafii w Kolbuszowej, rodzinnego miasta Mariana Krzaklewskiego - 150 tys. zł. Kwotą pół milona złotych obdarowano też trzecioligowy klub sportowy Iskra ze wsi Kochlice, z którą związani byli szefowie "Solidarności" regionu Zagłębia Miedziowego.
     Poprzedni prezes KGHM zakupił BMW za 180 tys. marek. To ekskluzywne auto w okresie gwarancyjnym było kilkakrotnie naprawiane, a wartość napraw osiągnęła 340 tys. zł. Według wystawionych faktur, w ciągu roku wymieniano aż dziesięć razy komplet opon, tymczasem samochód nadal jeździ na nowych fabrycznie oponach... Nic więc dziwnego, że przy takim zarządzaniu firma zamknęła ubiegły rok stratą w wysokości 169,9 mln zł. Obecnie sześcioma sprawami związanymi z niegospodarnością w KGHM zajmuje się prokuratura.
     Szkód wiele
     
Brakiem wyobraźni nazwał minister Kaczmarek decyzje podejmowane w innym państwowym gigancie - Polskim Górnictwie Naftowym i Gazownictwie, które zapożyczyły się na europejskim rynku na ogromną sumę 800 mln euro. Tylko część z tych środków została przeznaczona na zamianę kredytów krótkoterminowych na długoterminowe, natomiast z 250 milionami euro zarząd nie bardzo wiedział co ma robić i trzymał je sobie na koncie. Czyżby na ciężkie czasy?
     Kolejny przykład: Polskie Sieci Elektroenergetyczne i ich rozliczenia związane z obrotem wierzytelnościami w trójkącie PSE - Zakład Energetyczny Będzin - Grupa Colloseum. Wątpliwe powiązania naraziły PSE na 400 mln zł straty, a ich ostateczne oszacowanie będzie możliwe po zakończeniu postępowania prowdzonego przez Centralne Biuro Śledcze. PSE zaangażowały się w Telewizję Familijną (26 mln zł kapitału akcyjnego) i drugie tyle w formie pożyczki. Zdaniem autorów raportu, istnieje duże prawdopodobieństwo utraty tych kwot.
     Podane przykłady to dopiero wstęp do ujawniania bulwersujących działań w spółkach skarbu państwa.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska