Jak dojechać do ciechocińskiej przystani? Wystarczy skręcić za Zespołem Szkół przy ul. Wojska Polskiego i prostą drogą (około kilometr)
dojedziemy do rzeki.
W upalne dni przybywa tam leżaków i koców, bo w tym roku, ze względu na zamknięty basen termalno-solankowy między tężniami, jedynym miejscem w okolicach miasta z dostępem do otwartej wody jest właśnie Wisła.
Niewątpliwą atrakcją przystani jest pomarańczowy "Bas", czyli wycieczkowy statek. Sławomir Handziuk, właściciel łajby i jednocześnie szef powiatowej jednostki Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, organizuje kursy w stronę Nieszawy, do tzw. zakrętu siarzewskiego, od godz. 9.00 do wieczora. - Dla mnie Wisła jest najciekawsza właśnie na odcinku między Toruniem, Ciechocinkiem i Nieszawą - twierdzi opowiadając wycieczkowiczom o dzikiej, zielonej wyspie, złocistej plaży, którą "podarowała" w tym roku hojna rzeka z drugiej strony brzegu i o zdradzieckich głębinach, z których często nie zdają sobie sprawy beztroscy pływacy. - Zapraszam ciechocińskie dzieci i młodzież na bezpłatny kurs. Zaplanowałem go specjalnie dla tych, którzy
siedzą i nudzą się
w domu - codziennie o godzinie czternastej popłyniemy na półgodzinną wycieczkę po Wiśle - mówi Sławomir Handziuk.
Przynajmniej na przystani amatorzy kąpieli mogą się czuć bezpiecznie, bo czuwają tam ratownicy WOPR. - Ale tak naprawdę nie jest to kąpielisko strzeżone, nie ma bowiem takich kwalifikacji - _zaznacza S. Handziuk. Tyle że ludzie i tak
nie przestrzegają zakazów.
Na szczęście na przystani są do dyspozycji 2 łodzie motorowe, podczas gorącego lata ratownicy odbywają kursy trzy razy dziennie. Powiatowy WOPR liczy łącznie 176 członków, utrzymuje się ze składek i dotacji. Urząd Miasta w Ciechocinku przeznaczył na tegoroczny sezon dla WOPR-owców 5 tys. zł. - Twierdzę, że jest możliwość zorganizowania w powiecie strzeżonego kąpieliska. Na pewno jest taka potrzeba, a wiem o tym obserwując nad Wisłą ludzi spragnionych ochłody w wodzie - _przyznaje Sławomir Handziuk.
Łajbą po Wiśle
(re)

Leżakowanie i rejsy po Wiśle "Basem "Sławomira Handziuka to recepta na upalne popołudnie.
W upalne dni nie wszyscy kierują się w stronę tężni. Można zabrać leżak nad Wisłę, na przystań, gdzie cumuje wycieczkowy "Bas".