- Jakoś nie przeraża mnie szóstka przeciwników - opowiada 53-letni rypinianin. - Poddam się pod osąd wyborców i na pewno z nikim nie będę walczył. Moje szanse oceniam jak jeden do siedmiu. Po prostu, zostanie wybrany najlepszy z nas.
Jakie będą pierwsze kroki Tuszki, kiedy uda mu się zwyciężać? - Po pierwsze ograniczyłbym wydatki na administrację - wymienia. - Urząd ma być przyjazny dla mieszkańców, ale też przedsiębiorców. Planuję założyć specjalną radę. Chciałbym zaangażować ludzi we wspólne rządzenie. Będę otwarty na wszystkich, a nie tylko pojedyncze osoby.
Jak Tuszko ocenia ostatnie cztery lata pracy Marka Błaszkiewicza? - Jego zamierzenia były bardzo dobre - mówi. - Wydaje mi się, że coś już nakreślił dla następców. Może podpisał za dużo listów intencyjnych, ale pewne działania poszły w dobrą stronę.