Niezbyt wiele, jeśli zestawi się to choćby z 26 meczami Bayernu z Realem Madryt. W przypadku tej pary los był jednak złośliwy (albo łaskawy - zależy od podejścia), a najbardziej zaskakiwać może fakt, że bilans ich spotkań jest korzystny dla ekipy z Monachium i to wyraźnie. Z dziesięciu rozegranych do tej pory w europejskich pucharach meczów Bayern wygrał sześć, a przegrał zaledwie dwa. Oba w czasach, gdy w granatowo-bordowej koszulce biegał już Lionel Messi. Ale po kolei
Emocji nie brakowało już w pierwszym starciu obu zespołów, rozegranym wiosną 1996 roku w półfinale Pucharu UEFA (obecnie Liga Europy). Na Camp Nou w Barcelonie w ataku Bayernu zagrały takie gwiazdy, jak Juergen Klinsmann i Jean-Pierre Papin. To jednak nie oni (tylko Mehmet Scholl i nieco już zapomniany Marcel Witeczek) trafiali do siatki w meczu zakończonym remisem 2:2. Dla Barcelony bramki zdobyli Oscar Garcia (podawał Jose Mari Bakero) i George Hagi.
Ze znanych nazwisk w składach obu drużyn można wymienić również m.in. Olivera Kahna, Lothara Matthaeusa, Pepa Guardiolę i Luisa Figo. W bramce „Dumy Katalonii” stanął w tamtym meczu Carles Busquets (ojciec Sergio).
W rewanżu 2:1 wygrali Bawarczycy i to oni awansowali do finału. A na kolejne spotkanie obu zespołów trzeba było poczekać dwa lata, kiedy zmierzyły się ze sobą w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Dwukrotnie (1:0 i 2:1) lepsi okazali się podopieczni Ottmara Hitzfelda, którzy później dotarli w tej edycji Champions League aż do finału. Rozegranego notabene na stadionie Barcelony.
Na kolejny dwumecz bawarsko-kataloński (tym razem w ćwierćfinale LM) kibice czekali dekadę, ale ci drudzy na pewno nie żałują. Barcelona powetowała sobie wcześniejsze niepowodzenia z nawiązką, wygrywając pierwsze spotkanie 4:0 (dwie bramki zdobył Messi, po jednej Samuel Eto’o i Thierry Henry) i remisując w rewanżu 1:1. - Mieliśmy szczęście, że skończyło się tylko na 4:0, bo wyglądaliśmy przy nich jak amatorzy - przyznał po pierwszym meczu Mark van Bommel (były piłkarz Barcy notabene), a trener Bayernu Juergen Klinsmann stwierdził, że ekipa Pepa Guardioli prawdopodobnie wygra całe rozgrywki. Nie pomylił się.
Bawarczycy odpłacili się Katalończykom w sezonie 2012/13. kiedy to oni wygrali Ligę Mistrzów. Bilans ich półfinałowego dwumeczu z Barcą (7:1) nie pozostawiał złudzeń co do tego, który zespół był lepszy. - Jeżeli zespół rywali jest tyle lepszy od ciebie, to możesz mu jedynie pogratulować - podsumował tamten dwumecz Gerard Pique.
Kibice Bayernu długo zastanawiali się za to, co by było dwa lat później, gdyby w kolejnym półfinałowym dwumeczu w pełni zdrowy był Robert Lewandowski. Polak musiał jednak zagrać w ochronnej masce na twarzy (efekt urazu odniesionego kilka dni wcześniej, w finale Pucharu Niemiec) i w efekcie był daleki od swojej optymalnej dyspozycji. W przeciwieństwie do Messiego, który w pierwszym meczu w pojedynkę rozmontował defensywę Bayernu, a jego zwód przy drugim strzelonym golu (którym posadził na ziemi Jerome’a Boatenga) stał się hitem internetu. Trzecie trafienie dorzucił Neymar i rewanż (wygrany przez Bayern 3:2) był formalnością. Jak będzie w piątek?
Dzisiaj hit Ligi Mistrzów Barcelona - Bayern. „Lewandowski jest obecnie lepszy od Messiego”
