Lipy w Morzewcu wycięte i przycięte. Mieszkańcy już zadowoleni

16 maja około godziny 10 w Morzewcu, gmina Koronowo mocno powiało. Porywisty wiatr stuletnią lipę rosnącą przy ul. Podmiejskiej, która jest drogą gminną, złamał niczym zapałkę. Nieszczęście, że złamany konar padł na ogrodzenie posesji. Szczęście, że nie uszkodził domu nr 5.

Około godz. 11 byliśmy na miejscu. Strażacy OSP z pobliskiego Wtelna czekali na pogotowie energetyczne. Bo nad drogą zwisały przewody.
Okazało się, że boje o wycinkę lip mieszkańcy toczyli od wielu już lat. Nie ukrywali oburzenia.

Sporo pretensji padło pod adresem władz gminy Koronowo. Bo były już stosowne pozwolenia na wycinkę, ostatnie z roku 2012, ale ponoć nie było zgody konserwatora przyrody. Zwalona w tym dniu lipa świadczyła, że ważniejsze od ochrony środowiska jest życie i dobytek mieszkańców.

Zirytowany sytuacją burmistrz podjął decyzję: zniszczone drzewa wyciąć, zagrażające domom przyciąć. Bo na Podmiejskiej jedna lipa pochylała się niebezpiecznie nad nowym dachem domu nr 3 i górowała nad budynkiem nr 1. Inne, jak ta złamana przy "piątce“, pełne były dziupli. A to oznaczało, że chore, puste w środku.

Byliśmy tam znowu w piątek i wczoraj. Strażacy OSP Wtelno usunęli jedną lipę, cztery kolejne przycięli. - Tę przy nas mogli trochę bardziej przyciąć - żali się mieszkaniec domu nr 3. - Ale dobrze jest.

- W niedzielę kończyliśmy prace - mówi Tadeusz Mikołajczak, szef strażaków z Wtelna. - Lipa przy domu nr 1 była też pusta. W dziuplach miała gniazda os. Nie było dla nas bezpiecznie...