Manchester City i Liverpool grały ze sobą w poprzedni weekend, tyle że w ramach Premier League. W ligowych rozgrywkach był remis 2:2. W sobotę ekipy Pepa Guardioli i Juergena Kloppa spotkały się w półfinale Pucharu Anglii i również nie zabrakło goli. Już w dziewiątej minucie "The Reds" na prowadzenie wyprowadził Ibrahima Konate. W 17. i 45. minucie podwyższył je Sadio Mane.
W przerwie wydawało się więc, że losy rywalizacji są niemal rozstrzygnięte. Jednak już na początku drugiej połowie, bo w 47. minucie, bramkę dla City zdobył Jack Grealish. Później, mimo ataków, drużyna z Manchesteru nie mogła znaleźć drogi do bramki Alissona. Udało się to dopiero w pierwszej doliczonej minucie gry. Brazylijskiego bramkarza pokonał Bernardo Silva. Po tym trafieniu zespół Guardioli niemal w całości przeniósł się na połowę Liverpoolu, ale nie udało mu się doprowadzić do wyrównania i dogrywki.
Liverpool awansował do finału Pucharu Anglii pierwszy raz, odkąd menedżerem drużyny jest Klopp. Ostatni raz "The Reds" grali o trofeum tych rozgrywek w 2012 r., kiedy przegrali z Chelsea. Za to zdobyli je w 2006 r. (był to siódmy Puchar Anglii w historii klubu) pod wodzą Rafy Beniteza, pokonując po rzutach karnych West Ham United.
W niedzielę na Wembley odbędzie się drugi półfinał - Chelsea kontra Crystal Palace (godz. 17.30, transmisja Eleven Sports 1). Finał, również w stolicy, zostanie rozegrany 14 maja.
Puchar Anglii, półfinał, wynik
Manchester City - Liverpool FC 2:3 (0:3)
Bramki: Grealish 47, Silva 90 - Konate 9, Mane 17, 45
