- _Nie jestem policjantem - _z uśmiechem zastrzega alek-sandrowianin Bartosz Rybacki. Ale od kilku lat jeździ modelem MZ TS 250, dawnym milicyjnym motocyklem, dokładnie z 1978 roku. - _Poprzedni właściciel kupił go na wyprzedaży. Brakowało wielu części, odchodziła farba. Nie wyglądał ciekawie i w ogóle nie przypominał milicyjnego motoru. Odkupił go mój dziadek, czasem wsiadał tato. Potem przyszła kolej na mnie. Postanowiłem zrekonstruować jego dawny wygląd - _opowiada pan Bartek.
Kompletowanie części trwało dwa lata. - _Kupowałem przez internet, na targach staroci, kombinowałem, jak zrobić coś tańszym sposobem - _mówi właściciel niepowtarzalnego motoru. I tak zwykła rama dawnego motocykla milicyjnego zyskała kufry kupione na giełdzie w Łodzi (okazało się, że kiedyś były one na wyposażeniu aleksan-drowskich mundurowych!), osłony po bokach, szybkę, radiostację, lampy. Na wyposażeniu jest też oryginalny lizak, motor zdobią nalepki. - _Marzy mi się jeszcze zainstalowanie sygnałów i świateł policyjnych. Wtedy może udałoby się zarejestrować motor jako zabytkowy pojazd - _nie kryje Bartosz Rybacki.
Od czasu gdy pan Bartek zaczął jeździć motorem, na ulicy widzi zaciekawione spojrzenia. - _Ludzie czasem pytają, skąd go mam. Najzabawniejsze są sytuacje, gdy piesi chcą przejść po ulicy "na dziko"i widzą mnie na motorze. Myślą, że to policjant i szybciutko biegną w stronę pasów. A panowie policjanci też mnie znają. Czasem się śmieją, że robię za nich prewencję - _mówi motocyklista.
Prywatnie jest studentem historii. Ma żyłkę do pojazdów, lubi w nich podłubać. - _To rodzinne. Dziadek i tato są mechanikami. A dziadek nawet kiedyś skonstruował małą wywrotkę z silnikiem od strażackiej motopompy - _zdradza Bartosz Rybacki.
Ludzie myślą, że to jedzie patrol
Ewa Skibińska

- Odtworzenie dawnego motoru milicyjnego zajęło mi dwa lata - mówi Bartosz Rybacki z Aleksandrowa. Ale za to jaki efekt!
Takich motocykli dziś już na ulicach się nie widuje. Dawny milicyjny motor, którym jeździ Bartosz Rybacki, wciąż robi wrażenie.