Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Gwiździel o swojej fotograficznej pasji. Jeden taki poranek i... niezwykłe zdjęcia!

Sandra Szymańska
Sandra Szymańska
Łukasz Gwiździel żartuje, że urodził się po to, by robić zdjęcia, ale dowiedział się o tym dopiero po trzydziestce
Łukasz Gwiździel żartuje, że urodził się po to, by robić zdjęcia, ale dowiedział się o tym dopiero po trzydziestce Archiwum prywatne Łukasza Gwiździela
Wstał o 5 rano, by nad rozlewiskiem sfotografować żurawie. Udało się. Zdjęcia zgłosił do międzynarodowego konkursu i zgarnął drugą nagrodę. Proste? Nie. Bo taki poranek zdarzył się w życiu jeden.

Rosja. Piąta edycja Międzynarodowego Konkursu Fotograficzne­go 35 Awards organizowanego online: 418 tysięcy zdjęć, 22 kategorie, 117 tysięcy fotografów ze 170 krajów i jury składające się z 50 profesjonalnych fotografów z 50 państw świata. Drugie miejsce w kategorii Wildlife (dzika przyroda) wędruje do Łukasza Gwiździela, mieszkańca Debrzna w wojewó­dztwie pomorskim, pochodzącego ze wsi Orzełek w powiecie sępoleńskim w Kujawsko-Pomorskiem. Właśnie na granicy tych dwóch województw powstała nagrodzona seria zdjęć żurawi nad rozlewiskiem.

Na co dzień Łukasz Gwiździel pracuje w biurze Nadleśnictwa Lutówko jako specjalista służby leśnej do spraw informatyki i ochrony lasu oraz jako rzecznik prasowy. Właśnie w pracy zaczęła się jego przygoda z fotografią przyrodniczą. - Śmieję się, że urodziłem się, by robić zdjęcia, ale dowiedziałem się o tym dopiero po trzydziestce. Od blisko 10 lat zajmuję się fotografią, ale tak na poważnie od kilku. W Nadleśnictwie pracuję głównie za biurkiem, a moja pasja zaczęła się właśnie od przygotowania materiału na stronę internetową. Na początku były to zwykłe zdjęcia zrobione mimochodem, teraz to moja pasja – wspomina. - Fotografuję w drodze do pracy, w weekendy, w każdej wolnej chwili – dodaje.

Urodziłem się, by robić zdjęcia, ale dowiedziałem się o tym dopiero po trzydziestce - Łukasz Gwiździel

Łukasz Gwiździel znany jest w lokalnym środowisku fotografów. Niejednokrotnie wygrywał konkursy organizowane m.in. przez Krajeński Park Krajobrazowy, ale na swoim koncie ma ró­wnież wysokie miejsca w konkursach ogólnopolskich. W koń­cu w zeszłym roku postanowił jeszcze bardziej podnieść sobie poprzeczkę i spróbować swoich sił w konkursie międzynarodowym.

- Zgłosiłem kilka pojedynczych zdjęć oraz serię. Konkurencja była ogromna. Etapami przez kilka miesięcy prace przeglądało jury. Moje dotarły do o­statniego etapu i zajęły 2. miejsce. Rywalizowały ze zdjęciami z całego świata, więc nagroda ba­rdzo mnie zaskoczyła. Jak wi­dać, nie trzeba jechać na koniec świa­ta. Można osiągnąć sukces, fotografując miejsca tuż za rogiem.

W czym tkwi sukces nagrodzonych zdjęć Łukasza Gwiździela? Seria przedstawia żurawie nad rozlewiskiem, sfotografowane jednego poranka w październiku 2018 roku na granicy nocy i dnia: przed wschodem słońca, gdy jest jeszcze ciemno oraz po wschodzie – w pierwszych promieniach wschodzącego słońca. Ujęcia były robione tuż nad poziomem wody. To zmieniające się światło zachwyca najbardziej, ale na sukces złożyły się także pe­rspektywa fotografii, przygotowanie i przede wszystkim sa­mo nastawienie fotografa.

- Ptaki w tamtym miejscu fotografuję od kilku lat. Znam ka­żdy zakamarek tego małego rozlewiska.Tamtej jesieni poświęciłem na sesje z żurawiami dwa tygodnie, aż w końcu trafił się ta­ki poranek, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem. Tego dnia po raz kolejny wstałem dwie godzi­ny przed wschodem słońca i tak się przygotowałem, by maksymalnie wykorzystać to miejsce, czas i dogodne warunki – wyjaśnia Łukasz. - Największe skupiska żurawi są jesienią, przed odlotem do tzw. ciepłych krajów. Do tych ptaków trzeba się wybrać w nocy, blisko do nich podejść w ciemności. Wtedy one mnie nie widzą. Dobrze, gdy noc jest bezksiężycowa. Wtedy czekam godzinę na pierwsze pojawiające się na niebie promienie słońca. Leżę w ukryciu, aż wszy­stkie żurawie odlecą na żerowisko.

Tamtej jesieni poświęciłem na sesje z żurawiami dwa tygodnie, aż w końcu trafił się ta­ki poranek, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem.

Jak podkreśla fotograf, wa­żne, by mieć ze sobą dwa zesta­wy sprzętu. - Tego poranka robiłem jednocześnie zbliżenia i szersze kadry, co urozmaiciło serię. Pierwsze zdjęcia są z momentu, gdy słońce jest jeszcze schowane za horyzontem. Pta­ki wtedy śpią, potem się budzą, czyszczą piórka. Kolejne zdjęcia przedstawiają ich przygotowania do odlotu, prostowanie skrzydeł. One mają swoje „zegarki” i po kolei opuszczają legowisko. Startując, nalatywały wprost na mnie. I to wszystko zebrałem w jedną serię – tłumaczy.

Zatrzymane w kadrach naturalne zachowanie zwierząt świa­dczy też o tym, że żurawie tolerowały obecność osoby fotografującej je, nie płoszyły się. Właściwie, nie wiedziały, że są fotografowane. Dzięki temu udało się Łukaszowi osiągnąć cel.

Kadry z przesłaniem

Cierpliwość opłaciła się. Łukaszowi Gwiździelowi do pierwszego miejsca, a tym samym nagrody pieniężnej, zabrakło niewiele. Otrzymał certyfikat i katalog z najlepszymi zdjęciami konkursu. - Satysfakcja jest jednak ogromna. To miłe. Bardzo się cieszę, że ktoś docenił moje prace. Często zarysy kadrów pojawiają się w mojej głowie i tygodniami lub nawet miesiącami pracuję nad ich realizacją.

Żurawie z Lutówka to nie ty­lko artystyczne dzieło fotografa. To także kadry z przesłaniem. Signat tempora. - W ubiegłym ro­ku była straszna susza. Rozlewisko pierwszy raz od wielu lat całkiem wyschło. W tym roku jest jeszcze trochę wody, ale ona niestety znika w oczach. Być może był to ostatni rok, kiedy zarchi­wizowałem coś, co już może się nie powtórzyć. Wraz z postępującą suszą kurczą się miejsca lęgowe tych pięknych ptaków. Dziś żuraw to gatunek pospolity. Nie wiadomo, co będzie z tymi ptakami i tym miejscem za 20, 30 lat. To może już nie wrócić…

Być może był to ostatni rok, gdy zarchiwizowałem coś, co już może się nie powtórzyć. Wraz z postępującą suszą kurczą się miejsca lęgowe tych pięknych ptaków.

To, w jaki sposób Łukasz Gwiździel pokazuje otaczającą nas przyrodę można zobaczyć na jego autorskiej stronie www.lukaszgwizdziel.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska