Po podróży na Syberię miała to być kolejna przygoda fotograficzna i krajoznawcza, ale już samo skompletowanie składu okazało się trudne. Na placu boju pozostały dwie osoby, oprócz Macieja Cybulskiego jego przyjaciółka Ania Szyszkiewicz.
A tymczasem władze Buthanu wprowadziły ograniczenia dotyczące wjazdów grup mniejszych niż cztery osoby i w lipcu nie udało się zdobyć wiz. Zbyt wiele osób szturmowało bhutańskie biura podróży i zostały one zobligowane do przyjmowania większych grup i po wyższych stawkach.
- Nie odpuszczam Buthanu - zapewnia Cybulski. - Przesuniemy jedynie termin wyjazdu.
Jak podkreśla, być może uda się pojechać na początku przyszłego roku, gdy będzie obrączkowe zaćmienie Słońca na Sri Lance.
Cybulski śmieje się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, teraz znajdzie czas na opracowanie albumu z fotografiami z Syberii.
A poza tym już dziś zaprasza na otwarcie swojej wystawy w Powiatowym Młodzieżowym Domu Kultury, tym razem poświęconej festiwalom folkloru w Brusach.