Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
1 z 106
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Marcin Kopeć z Inowrocławia planuje w tym roku pokonać na...
fot. Archiwum Marcina Kopcia

Marcin Kopeć z Inowrocławia znów wyrusza na rowerze w Pamir. Zobaczcie zdjęcia z jego pierwszej wyprawy

Marcin Kopeć z Inowrocławia planuje w tym roku pokonać na rowerze ponad 800-kilometrowy odcinek „Pamirskiego Szlaku”. Jechać będzie po terytorium Tadżykistanu. Od Duszanbe do Murghabu. Będzie to kontynuacja rozpoczętej w ub. roku wyprawy na Dach Świata.

Wyprawa odbędzie się w sierpniu. Potrwa trzy tygodnie. Wraz z Marcinem Kopciem uczestniczyć będą w niej trzy osoby, Sylwia i Tomek z Kruszwicy oraz Magda z Radziejowa.

- Rowerową podróż rozpoczniemy na wysokości 700 metrów nad poziomem morza i będziemy się wspinać aż do powyżej 4000 metrów. Dziennie trzeba będzie przejechać minimum 64 kilometry. W naszych polskich warunkach to niewiele, ale tam jest to naprawdę dużo. Nie będzie łatwo utrzymać takie tempo - informuje inowrocławianin.

Na miejsce ekipa dotrze samolotem. Z przesiadkami. I w taki sam sposób powróci do domu. Podczas rowerowej wyprawy Marcin, Sylwia, Tomek i Magda zamierzają nocować u miejscowej ludności, w tak zwanych homestey’ach (agroturystyka, hostele) lub jurtach.

Nie wykluczają jednak, że będą musieli odpoczywać i spędzić noc w warunkach polowych, dlatego zabiorą ze sobą namioty, kuchenki, filtry do wody i wiele innych sprzętów, które mogą okazać się niezbędne na pamirskich bezdrożach Dachu Świata.

Przygotowania do wyprawy już się rozpoczęły. W planach jest m. in. zorganizowanie kilku weekendowych wypadów. Ekipa wybierze się na nie na rowerach załadowanych sprzętem tak, jakby była już na „Pamirskim Szlaku”.

Dla Marcina Kopcia podróż na Dach Świata będzie kontynuacją ubiegłorocznej wyprawy. Wówczas był on członkiem pięcioosobowej grupy. Rowerzyści pokonali 230 kilometrów „Pamirskiego Szlaku”, jadąc po terytorium Kirgistanu i Tadżykistanu. Lądowali samolotem w Osh. A potem ruszyli do Murghabu.

Inowrocławianin wraca rowerem w Pamir, bo jak podkreśla, jest to wspaniała przygoda, możliwość obcowania z dziką przyrodą, przepięknymi krajobrazami oraz okazja do poznania ciekawych ludzi i ich kultury.

Marcin Kopeć wspomina spotkania z rowerzystami z całego świata na trasie: - Przejeżdżając obok siebie nie wystarczyło powiedzieć cześć. Trzeba było się zatrzymać. Porozmawiać, podpytać, jak wygląda trasa. To było bardzo miłe.

W pamięci utkwiły gromady ciekawskich dzieciaków, które pojawiały się nie wiadomo skąd, gdy tylko rowerzyści zatrzymywali się w miejscowościach na trasie.

Chwali gościnność mieszkańców. Opowiada, jak w Murghabie gospodarz, u którego mieszkał wraz z członkami wyprawy, zaprosił całą ekipę na wesele. Bawili się tam wszyscy, więc dlaczego miałoby zabraknąć rowerzystów z Polski. - Dzięki temu „rysnąłem” parkiet na wysokości 3600 metrów nad poziomem morza - żartuje inowrocławianin.

Podróż po „Pamirskim Szlaku”, to także zmaganie się z silnym wiatrem, który czasem nie pozawala jechać rowerem szybciej niż kilka kilometrów na godzinę. To także mierzenie się z wysokością. Próba wjazdu na przełęcz Akbaital (4655 m nad poziomem morza) zakończyła się już u jej podnóża. Trzeba było wspinać się popychając objuczony sakwami rower. Wpierw było to sto kroków i odpoczynek, a potem po 25 kroków i bardzo długie łapanie oddechu. Nie jest to jednak w stanie przesłonić ciekawości świata i tego co nieznane.

Zobacz również

Michał Skóraś zagrał kolejny dobry mecz w Lidze Konferencji. Polak zamieszany w gola

Michał Skóraś zagrał kolejny dobry mecz w Lidze Konferencji. Polak zamieszany w gola

Falubaz Zielona Góra rozbił Stal Rzeszów w meczu sparingowym

Falubaz Zielona Góra rozbił Stal Rzeszów w meczu sparingowym

Polecamy

Barcelona ukarana finansowo za rasistowskie zachowanie kibiców

Barcelona ukarana finansowo za rasistowskie zachowanie kibiców

Anglicy złamali tradycję w najstarszych rozgrywkach na świecie

Anglicy złamali tradycję w najstarszych rozgrywkach na świecie

Świątek w wielkim stylu wróciła na mączkę. Pierwszy mecz i... ćwierćfinał turnieju

Świątek w wielkim stylu wróciła na mączkę. Pierwszy mecz i... ćwierćfinał turnieju