A gdzie byli prezesi, kiedy rządząca rozgrywkami Speedway Ekstraliga ogłaszała daty spotkań? Zawodnicy też nie oponowali wtedy, że zmarzną im tyłki. Od centrali po administracje klubów, nikt nie zwracał uwagi na kretyńskie kolizje terminów. Kilka razy trzymaliśmy kciuki, żeby eliminacje do rozmaitych mistrzostw odbyły się zgodnie z planem, bo data rezerwowa pokrywała się dniem kolejki ligowej w Polsce. Szczyt zidiocenia osiągnęliśmy w przypadku finału Drużynowego Pucharu Świata. Rano mieliśmy mistrzostwa, a wieczorem ekstraligę...
Ja nie umiem układać terminarzy, więc się za to nie biorę. Podobne przesłanie kieruję do spółki Speedway Ekstraliga i jej udziałowców. Zlećcie to fachowcom i nie zasłaniajcie się umowami z federacjami światową i europejską. Polska jest żużlowym pępkiem świata, a ładną pogodę mamy najczęściej od maja do września. Powiedzcie im to. Telewizji też!
Marcin Łada