W mieście jest 21 pasjonatów zabytkowych maszyn. Są zrzeszeni w Stowarzyszeniu Klub Miłośników Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych "Retro - Traktor". Kupują i zbierają maszyny. Potem przez wiele miesięcy je odnawiają. Na odnowienie jednego ciągnika potrzebny jest rok. Efekty pracy są imponujące. Wypolerowany lakier, błysk silnika i niemal wszystko na chodzie. Członkowie mają imponującą kolekcje kilkudziesięciu ciągników i maszyn, silników i urządzeń mleczarskich. Najstarszy ciągnik pochodzi z XIX wieku. Chcą więcej - już podejmują działania, by przejąć małą lokomotywę, która niszczeje przy drodze w Wąbrzeźnie czy wiatrak z Kurkocina.
Największym problemem jest jednak przechowywanie zbiorów. Baza lokalowa Stowarzyszenia jest kiepska.
- Brakuje miejsca, więc wiele osób z naszego klubu trzyma maszyny na swoich posesjach. W siedzibie stowarzyszenia mamy około 30 ciągników. Każdy ma swoją historię, wartą pokazania - mówi jeden z założycieli Stowarzyszenia Michał Piotrowski.
Stowarzyszenie dzierżawi od Lasów Państwowych niewielką działkę z budynkiem, który członkowie rozbudowali we własnym zakresie. Mieści się ona na tzw. Parzym Boku. Za mało jest miejsca dla ciągników, nie ma dobrego dojścia do wszystkich eksponatów. By powstało muzeum trzeba by rozbudować obiekt. Na to jednak potrzeba pieniędzy. Członkowie stowarzyszenia ponoszą już i tak wiele kosztów - zakup maszyn, koszty odnowienia, co miesiąc 750 zł dzierżawy za nieruchomość. Ponadto na różnych imprezach prezentują swe zbiory, co wiąże się z koniecznością wynajmu lawet. O postawieniu hali ekspozycyjnej z własnych pieniędzy nie ma mowy. Klub szuka więc wsparcia. Znalazł je już w osobie radnego wojewódzkiego Piotra Wolskiego, któremu udało się zainteresować inicjatywą utworzenia muzeum marszałka Piotra Całbeckiego. Wczoraj odwiedzili siedzibę stowarzyszenia.
- Robią panowie coś bardzo ciekawego i wartościowego - pielęgnują historię polskiej wsi. Jestem przychylny pomysłowi utworzenia w mieście muzeum ciągników. Taka inicjatywa może otrzymać wsparcie z Unii Europejskiej. Musicie jednak opracować projekt przedsięwzięcia. Oddeleguję pracowników, którzy pomagają przy ich pisaniu, by służyli Wam wsparciem - mówił Całbecki.
Pasjonaci, którzy odnawiają maszyny muszą więc na chwilę odłożyć narzędzia i napisać dobry projekt, który zagwarantuje unijne wsparcie dla muzeum.