- Czuliśmy się, jakbyśmy oglądali siostrę! Szybko odłożyliśmy magazyn i wróciliśmy do pracy - powiedział Łukasz Rosenberg.
Aktorka decyzji o rozbieranej sesji nie żałuje. - Wtedy stałam się Martą Wierzbicką. Bo wcześniej byłam "Olą z Na Wspólnej" i troszkę mnie to uwierało. Czy musiałam się rozebrać, żeby osiągnąć ten efekt? Nie wiem, ale w jakiś sposób przyniosło to zamierzony cel - stwierdziła Wierzbicka.
Po publikacji w męskim czasopiśmie dziewczyna faktycznie zaistniała w show-biznesie w zupełnie nowej roli. Posypały się propozycje grania w farsach teatralnych ról tzw. pierwszych naiwnych, czyli młodziutkich ślicznych dziewcząt, których bardzo mało jest w teatralnych obsadach.