- Zdaniem moich kolegów zwierzaki nie pływały tam od wczoraj. Martwe dziki były już w rozkładzie - dodaje rozmówca.
Zdarzenie miało miejsce na kanale przepływowym miedzy Rytymibłotami a Cichem, niedaleko mostku. Turyści o martwych dzikach nie powiadomili odpowiednich służb czy instytucji. Zgłoszenie dotarło jednak do nas. Uzyskane informacje przekazaliśmy do Urzędu Gminy w Zbicznie.
Zareagowali na zgłoszenie
Strażacy z miejscowego oddziału zarządzania kryzysowego zostali wydelegowani przez wójta do skontrolowania terenu.
- Ekipa strażaków przepłynęła odcinek od Zbiczna do Kurosia, kontrolując brzegi kanału. Na wskazanym przez turystów odcinku, gdzie miały znajdować się martwe dziki, strażacy ich nie znaleźli - twierdzi Wojciech Rakowski, wójt gminy Zbiczno.
Inowrocław. W Szymborzu ryby pływają do góry brzuchami [zdjęcia]
Sześć martwych zwierząt na niewielkim obszarze jest niepokojącym zdarzeniem. - Informacja o dzikach do urzędu dotarła 11 maja i zaraz na następny dzień podjęliśmy poszukiwania. O ile mi wiadomo, to kajakarze płynęli 1 maja, to sporo czasu, żeby ślad po nich zaginął. Wiadomo, przyroda rządzi się własnymi prawami i siły natury, jakby zatarły ślad. Padlina mogła być zjedzona przez lisy czy wilki lub innych drapieżców - wyjaśnia wójt.
Ani śladu po dzikach
Strażacy nie znaleźli zwierząt, tym samym nie dowiemy się, co było przyczyną padnięcia sześciu dzików. - Mogą one być różne - podkreśla nasz rozmówca. - Zakładając najlepsze, to może być utonięcie watahy. W najgorszym przypadku jakaś choroba dziesiątkuje zwierzynę leśną.
Wójt zwraca się z apelem do mieszkańców, by w razie zaobserwowania niepokojących padnięć zwierzyny leśnej zgłaszali to do urzędu bądź też na policję.
Czytaj e-wydanie »