MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marzenia Ukraińców: O bolesnej historii, polityce i Euro 2012

Rozmawiał Roman Laudański
Igor Taranov i Olha Sobko
Igor Taranov i Olha Sobko Fot. Jarosław Pruss
Rozmowa z Olhą Sobko i Igorem Taranovem z Tarnopolskiego Narodowego Uniwersytetu Ekonomicznego

Doktor Olha Sobko

jest dyrektorem Ukraińsko-Polskiego Programu Finansów i Ubezpieczeń Tarnopolskiego Narodowego Uniwersytety Ekonomicznego, a doktor docent Igor Taranov kieruje katedrą Finansów, Przedsiębiorstw i Ubezpieczeń tej samej uczelni. W Bydgoszczy gościli z okazji 10-lecia Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej.

- Podczas "pomarańczowej rewolucji" widziałem Ukrainę podzieloną na "pomarańczowy" zachód i "niebieski" wschód. Byłemu prezydentowi Juszczence udało się zasypać te uprzedzenia?

Olha Sobko: - Dziś już nie ma takiej różnicy pomiędzy ludźmi. Mieszkańcy wschodniej Ukrainy nie patrzą już podejrzliwie na zachodnią, która nie była zresztą uprzedzona do wschodu.

Igor Taranov: - Wiktor Juszczenko nie dzielił Ukraińców. Ci, którzy mieszkają na wschodzie, posługują się językiem rosyjskim. Polityka prezydenta nie była dyskryminacyjna pod względem języków. Każdy mógł rozmawiać po rosyjsku i po ukraińsku. Na Ukrainie, zgodnie z konstytucją, państwowym językiem jest ukraiński, choć w Autonomicznej Republice Krym - rosyjski. Nasza uczelnia ma tam swój wydział i na żądanie studentów wykładowcy posługują się językiem rosyjskim.

- Pięć lat temu na Majdanie Niezależności widziałem entuzjazm tysięcy ludzi. Dziś już chyba trudno odnaleźć.

IT: - Najpierw chcieliśmy wejść do grona krajów bardziej rozwiniętych gospodarczo, politycznie i na wyższym poziomie rozwoju demokracji. Do tego dążyliśmy. Także do Unii Europejskiej, choć tu długa droga przed nami. Wtedy widzieliśmy uchylone drzwi do Europy. Dziś, można odnieść wrażenie, że one się przed nami zamykają. Co będzie dalej - zobaczymy. Pierwsza wizyta prezydenta-elekta w Brukseli daje nadzieję, że jeszcze te drzwi się przed nami nie zatrzasnęły. Nie ma entuzjazmu, bo nie rozwija się nasza gospodarka. Dużo straciliśmy we wszystkich branżach. Nie mówimy o strasznym wzroście bezrobocia, bo on był na poziomie 8,6 proc. i na tym samym poziomie pozostał. Ale nikt nie uwierzy już w to, że rząd premier Julii Tymoszenko i prezydent Wiktor Juszczenko mieli wspólny cel. Przeciwnie, stale była konfrontacja i konflikt interesów.

- Czyli entuzjazm zginął przez kłótnie polityków?

OS: - Może potrzebujemy katalizatora, lidera, który przeprowadzi resztę? Zmiany mogą zachodzić tylko tam, gdzie każdy rozumie, że ma na nie wpływ. Jak sami będziemy układali swoje życie, to zacznie się postęp.

- Wydawało się, że do roli liderów aspiruje Julia Tymoszenko i Wiktor Juszczenko.

OS: - Sam lider nie wystarczy. Podkreślam, zmiany muszą nastąpić w każdym człowieku. Jeśli swoją pracę będziemy wykonywali w taki sposób, jak byśmy robili ją dla siebie - to już będą zmiany.

IT: - Problem leży w naszym parlamencie, na który wywierany był najróżniejszy lobbing. Dlatego premier nie mogła wprowadzać proreformatorskiej polityki. Zawsze byli przeciwnicy - opozycja - Partia Regionów. Teraz ona jest władzą.

OS: - Sama zmiana miejsca nie wystarczy. Musi zmienić się jakość polityki. Zmiany muszą objąć również obywateli, a to się na razie nie stało.

- Wiktor Janukowycz będzie dobrym prezydentem?

IT: - Wybory były demokratyczne, nie złamano prawa. Janukowycz dostał swoją szansę i zobaczymy, jak z niej skorzysta. Przedstawia się jako dobry fachowiec pochodzący z terenów przemysłowych i być może nastąpią tu zmiany. Wspierali go oligarchowie, którzy prowadzą ogromne biznesy i raczej nie dadzą się od nich odsunąć. Może polityka gospodarcza będzie wspierać te biznesy? Może powrócą wolne strefy ekonomiczne, które upadły na Ukrainie? Może skoncentrujemy się na reformie podatkowej, który obniży obciążenia podatkowe i przyspieszy rozwój przemysłu? Prezydent deklaruje, że zadba o ludzi, a nie tylko o historię. Może chce poprawić poziom życia Ukraińców? Musimy dać mu szansę. Były prezydent skorzystał już ze swojej, coś dobrego i po nim zostanie. Pierwszy prezydent Ukrainy, Leonid Krawczuk powtarza, że władza mówi jedno, a robi zupełnie coś innego.

- Zupełnie jak w Polsce.

IT: - Tak dzieje się wszędzie. Kiedy politycy zaczną wywiązywać się ze swoich obietnic, wszystkim będzie dobrze.

OS: - Dużo będzie zależało też od tego, jakiego prezydenta chcą obywatele? Jeśli będą naciskać na władzę, że chcą zmian, to one nastąpią. A przy obojętnym, pasywnym społeczeństwie ich nie będzie.

- A jacy są teraz Ukraińcy?

OS: - Mamy do czynienia ze społeczeństwem pasywnym. Tylko młode pokolenie może być aktywne. I jeśli ich się wyśle za granicę, da możliwość skorzystania z grantów na naukę, umożliwi wymianę kulturalną, to młodzi będą chcieli jeszcze więcej zmian. Starszych nie uda się zaktywizować. Prezydentura Juszczenki sprawiła, że ludzie z Europy już wiedzą, gdzie jest i czym jest Ukraina. Po "pomarańczowej rewolucji" właśnie to powinien zrobić prezydent. Przez historię i kulturę poznaje się państwo.

- O czym marzą wasi studenci?

IT: - O dobrej pracy i przyszłości. Także o założeniu rodziny, wybudowaniu domku. Marzą o stabilizacji. Młodzi wierzą, że wreszcie zostanie zniesiona granica i obywatele Ukrainy będą traktowani jak Europejczycy. Teraz musimy mieć wizy, piętrzą się trudności biurokratyczne, to zniechęca do wyjazdu i dzieli świat. A czy Ukraina jest gorsza np. od Rumunii czy innych krajów Unii Europejskiej? Jesteśmy lepiej rozwinięci ekonomicznie, ale z uwagi na decyzje geopolityczne, jedni są w Unii Europejskiej, a my nie. Jesteśmy wielkim państwem. Im większe państwo, tym więcej problemów gospodarczych, tym więcej wydatków z Unii Europejskiej na rozwój. Myślimy, że w przyszłości mamy szansę trafić do Unii, ale najpierw sami musimy zrobić dużo w państwie, żeby wydatki unijne były mniejsze.

OS: - Nasi studenci są zupełnie innymi ludźmi, nawet w porównaniu z naszym pokoleniem. Może w ciągu najbliższych pięciu lat nastąpią zmiany? Wierzę, że wzrośnie aktywność społeczna i ona również wymusi zmiany.

IT: - Na pewno będą zmiany. Konkretnym efektem "pomarańczowej rewolucji" będzie kontrolowanie władzy. Pp "pomarańczowej rewolucji" ludzie nie pilnowali władzy. Teraz nikt nie uwierzy, dopóki nie zobaczy rezultatów. A jak ich nie będzie, to czy nie nastąpią protesty czy strajki? Dziesięć lat temu byłem w Polsce na studiach podyplomowych. Wykładowca powiedział, że na Ukrainie dopiero wtedy będzie dobrze, kiedy umrze moje pokolenie. Myślę, że to nie jest konieczne. Chciałbym jeszcze normalnie pożyć.

OS: - Dlatego naszym studentom musimy pokazać coś innego. Wtedy zmieni się również nasze życie.

IT: - Otwieramy dla nich świat! Z punktu widzenia otwartości kraju, uczelni wyższych, to najlepiej układa się nam współpraca z Polską. Zawsze nas wspieracie. Trudno ułożyć takie stosunki z innymi krajami europejskimi.

- No to zapytam o stosunki polsko-ukraińskie. Jak powinny wyglądać? U nas słychać głosy, że za bardzo angażujemy się w sprawy ukraińskie.

IT: - Polska, chyba jako jedyny kraj, wspiera nasze wejście do Unii Europejskiej. Jedynym problemem naszych obywateli są wizy.

- Gdybym na ulicach Kijowa lub Donicka zapytał ludzie, czy chcą żyć w Unii Europejskiej i NATO, to co bym usłyszał?

IT: - Na temat NATO byłyby różne odpowiedzi.

OS: - O Unii też.

IT: - U nas nie ma dostępu do informacji, czym jest NATO i Unia Europejska. Jakie są wady i zalety bycia w tych strukturach. O Unii wiemy więcej, że to jest szansa dobrego życia. NATO traktowane jest jako blok militarny, który jest przeciwnikiem normalnego życia. I jeśli Ukraina przystąpi do NATO, to stanie się wrogiem numer jeden dla innych krajów.

- Na przykład dla Rosji.

IT: - Przede wszystkim dla Rosji. Mamy długą i wspólną granicę, a Rosja nie chce, żeby przybliżały się do niej granice NATO.

- Ciągle powraca dyskusja o naszej wspólnej i bolesnej historii. Polacy bardzo źle przyjęli uhonorowanie Stephana Bandery, założyciela Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów przez prezydenta Juszczenkę.

IT: - To nasza historia i nie uda się zakopać rowów, które nas dzielą. Wyjaśnić, pogodzić i przebaczyć - tak.

- Pokolenie, które przeżyło rzezie na Wołyniu mówi, że polskie władze, w imię poprawności politycznej, nie naciskają na stronę ukraińską, by ta zezwoliła na postawienie chociażby krzyży w miejscu spalonych wsi, w których zostali zamordowani Polacy.

IT: - Potrzeba czasu.

- Minęło 60 lat.

IT: - Niepodległość Ukrainy zaczęła się w 1990 roku. Potrzeba więcej czasu. Kiedy uczyłem się w szkole, w moim podręczniku historii nie było o tym mowy. W podręczniku historii mojej starszej córki jest już coś innego, a w książce młodszej córki - znowu mamy inną historię. Dla naszego społeczeństwa wszystko odkrywa się powoli. Musimy to wszystko zrozumieć.

- Może młodzi Polacy i Ukraińcy częściej powinni się spotykać?

OS: - Pewnie, że tak. Powinniśmy wspólnie studiować tę historię, żeby w przyszłości nigdy do czegoś podobnego nie doszło.
IT: - Od czterech lat Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyższa intensywnie współpracuje z naszą uczelnią. Mamy wymianę studentów. Współpraca jest bardzo dobra. Może porozmawiamy jeszcze o Euro 2012?

- Dzięki za przypomnienie, jak przygotowania?

IT: - Jestem przekonany, że ze wszystkim zdążymy i Ukraina nie straci tej szansy. Polska także. U nas niektóre stadiony są już gotowe.

- A u nas ciągle w budowie. Wasz w Doniecku już stoi?

IT: - Tak, w Dniepropietrowsku, Charkowie i w Kijowie prace idą zgodnie z planem. Najgorsze są u nas drogi i lotniska. Z hotelami już się udało. Dworce kolejowe też są odnowione. Tym się nie martwimy. Potrzebowalibyśmy lepszych składów pociągów. Lotniska to prawdziwa katastrofa. W Doniecku i w Charkowie powstają nowe terminale. Natomiast we Lwowie nie tylko lotnisko jest w strasznym stanie, ale również komunikacja miejska. Z tym są także problemy we wszystkich miastach. Jak sobie z nimi poradzimy, to będziemy przygotowani do Euro 2012.

- Kto wygra?

IT: - Ukraina!

OS: - Mam nadzieję, że nie stracimy tej szansy i nasz nowy prezydent jej nie straci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska