Głównym bohater Jake Green (Jason Statham) to hazardzista mający wielkie szczęście, lecz krótki rozum. Mężczyzna rzadko jest wpuszczany do kasyn, bowiem zawsze wygrywa. Pewnego wieczoru wraz ze swoimi braćmi, Billym i Joe, zostaje zaproszony do prywatnej gry.
Tam oczekuje się od niego, że przegra w pokera z gangsterem Dorothy Machą (Ray Liotta), przywódcą lokalnej mafii, który nie umie grać, ale zawsze wygrywa, bowiem wszyscy ze strachu wolą z nim przegrać.
Jake nie boi się Machy i nie tylko ogrywa go doszczętnie, ale jeszcze stroi sobie z niego żarty. Skutek może być jeden - wyrokiem śmierci. Jednak Jake znajduje sobie ochronę w postaci braci Aviego (Andre 3000) i Zacka (Vincent Pastore), których misją jest z kolei uśmiercenie gangstera.
Guy chce być reżyserem
Guy Ritchie już od najmłodszych lat wiedział, że chce zostać filmowcem. Jest pierwszym w Wielkiej Brytanii studentem, który w zakresie studiów filmowych zdał tylko testy gimnazjalne. Nie zdobył żadnych innych kwalifikacji, zanim w wieku 15 lat rzucił szkołę. Przez następne 10 lat utrzymywał się z najgorszych możliwych zajęć, aż w końcu w wieku 25 lat rozpoczął pracę gońca w firmach zajmujących się produkcją filmową w Londynie.
W ciągu roku nakręcił swój pierwszy teledysk, następnie film krótkometrażowy a w 1998 roku pierwszy pełnometrażowy film fabularny "Porachunki".
"Porachunki" i "Przekręt"
Początkowo obraz został odrzucony przez wszystkich brytyjskich dystrybutorów. Według ekspertów w filmie za dużo było gadaniny, a fabuła była zbyt skomplikowana. Cudem udało się w końcu przekonać Ritchiemu dystrybutora, który odważył się zaryzykować.
Tymczasem "Porachunki" odniosły ogromny sukces. Stały się trzecim najbardziej kasowym brytyjskim filmem wszech czasów, a także zdobyły przeszło trzydzieści nagród przemysłu filmowego.
Następny obraz Guya "Przekręt" (2000) z fantastyczną rolą Brada Pitta (niektórzy twierdzą, że najlepszą w jego karierze) także bił rekordy, zarabiając trzy miliony funtów w trakcie pierwszego weekendu wyświetlania i zdobył jeszcze więcej nagród. Oba filmy w Polsce można zobaczyć tylko na DVD.
Powrót do gangsterów
Jego trzeci film "Rejs w nieznane" (2003) nie powtórzył już sukcesu poprzednich. Może dlatego, że Ritchie odszedł w nim od filmu gangsterskiego i łotrzykowskiego. Przez krytyków został uznany za plajtę, choć fani Ritchiego i tak wypełnili sale kinowe.
"Revolver" oznacza powrót Guya do pełnych akcji thrillerów ze świata zbrodni, barwnych postaci i ciętych dialogów - czyli tych wszystkich atutów, dzięki którym jego dwa poprzednie filmy stały się międzynarodowymi hitami.
Jones, Statham, pół Outkast czy Liotta
Ritchie miał zawsze dobrą rękę do wyrazistych ról i wyszukiwania dobrych aktorów. Tak było z Vinnie Jonesem, topornym piłkarzem słynącym z brutalnej gry, który niespodziewanie na ekranie błyszczał.
Tak było z Jasonem Stathamem - olimpijczykiem i nurkiem. Zagrał i w "Porachunkach", i w "Przekręcie". Dzięki nim dostał się do Hollywood i święcił sukcesy w obu częściach "Transportera" ("dwójka" właśnie weszła na nasze ekrany), "Zakładniku" czy remake'u "Różowej pantery", który zobaczymy u nas lada tydzień. Statham na pierwszą propozycję Ritchiego zgodził się zagrać w jego "Revolverze"
Partnerują mu Andre 3000 - który pewnie lepiej kojarzy się szerszej publiczności jako połowa topowego duetu Outkast - i Ray Liotta. Do tego drugiego rola szefa mafii pasuje jak ulał. Pamiętamy jego doskonałą kreacje w "Chłopcach z ferajny" Martina Scorcese, równie wyrazistą rolę w "Dzikiej namiętności" Jonathana Demme'a czy w thrillerze "Hannibal".
Revolver
reż. Guy Ritchie, wyst.: Jason Statham, Ray Liotta, André 3000, Vincent Pastore, czas: 115 min, Multikino