- Te śmigłowce nie mają urządzeń do działań nocnych. Piloci korzystają z gogli noktowizyjnych, dzięki nim widzą, co się dzieje.
Gogle są produkowane w Polsce. Piloci uczą się nimi posługiwać w trakcie szkolenia.
- Nie jest łatwo je wykorzystać. Pilot widzi przez nie wszystko na zielono lub żółto. Posługiwanie się goglami wymaga dużej wprawy - wyjaśnia Łuczak, który latał na Mi-24 w Afganistanie.
Jak się dowiedzieliśmy, załoga maszyny miała na sobie spadochrony. Nie zawsze jednak są odpowiednie warunki do ewakuacji.
- Skok czasami bywa gorszym rozwiązaniem - mówi specjalista. Na pytanie, czemu zginął drugi pilot powiedział nam:
- Drugi pilot siedział na stanowisku wysuniętym do przodu. To jego miejsce jest najbardziej niebezpieczne i narażone na deformację w wyniku uderzenia w ziemię. Tam znajduje się także wiele ciężkich urządzeń m.in. celownik, system kierowania działkami itd. One łatwo mogą przygnieść pilota - opowiada Łuczak.