To było 215 kilometrów w górzystym terenie z kilkoma podjazdami w tym finałowym - 2,5 km ze średnim nachyleniem 9 proc. Tam właśnie rozstrzygnięły się losy zwycięstwa etapowego. Etixx Omega Pharma próbowała wcześniej zgubić lidera Gerainta Thomasa, najpierw atakowali Michał Gołaś z Tony Martinem, potem Zdenek Stybar. Grupa Sky obroniła jednak pozycję swojego lidera, choć na mecie stracił nieco do Kwiatkowskiego.
Na ostatnich metrach walkę o zwycięstwo torunianin stoczył z Richie Porte, ale Australijczyk okazał się nieco mocniejszy. Kwiatkowski zarobił jednak trochę czasu. Przed ostatnim etapem awansował na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej ze stratą 27 sek. do Thomasa.
- Taki był plan, żeby atakować i wywierać presje na inne zespołu. Jestem dumny z chłopaków, bo wszyscy dali z siebie wszystko. Czekałem do ostatniej wspinaczki, chciałem walczyć o zwycięstwo. Porte był bardzo mocny, zasłużył na zwycięstwo, ale ja także czuję się świetnie. Nie jestem zmęczony, a to dobrze wróży przed kolejnymi wyścigami. Mamy jeszcze jeden etap przed sobą, zobaczymy, co uda nam się zdziałać - powiedział Kwiatkowski na portalu Etixx Omega Pharma.