Zanim jednak na scenę, jako gwiazda wieczoru, wyszła Mandaryna, publiczność rozgrzewali inni m.in. zespół Saxspace i Katarzyna Dwojak. Nie zabrakło też przedstawienia i konkursów dla dzieci, którzy musieli m.in. wykazać się w udzielaniu pierwszej pomocy, zamiast bandażu, używając papieru toaletowego oraz zaprezentować zdolności sportowe.
Zainteresowanie najmłodszych wzbudzały kucyki, np. 4-letniej Agnieszki i 5-letniej Arlety, które chętnie je dosiadły. Maluchy szalały też na zjeżdżalniach, karuzelach i trampolinach dmuchanego wesołego miasteczka.
Nagle usłyszeliśmy sygnał alarmowy i na placu pojawili się golubsko-dobrzyńscy strażacy. Pokazali, co zwykle robią z samochodem, kiedy, po wypadku, trzeba kogoś z niego uwolnić. Na szczęście tym razem w aucie nikogo nie było, ale i tak ratownicy przerobili go na kabriolet, na dodatek bez drzwi.
Skąd strażacy wzięli ten samochód?
Aspirant Zenon Szwaracki tłumaczy: - Na różnych imprezach korzystamy z pomocy firm, które wspierają nas w trakcie szkoleń na złomowiskach. Dla nas taka prawdziwa akcja trwa chwilę, bo dochodzą emocje i stres. Komuś, kto patrzy z boku może wyglądać się, że odbywa się to długo.
Jeszcze przed koncertem Mandaryny zapytaliśmy mieszkańców, kogo w przyszłym roku władze miasta powinny zaprosić na imprezę.
Sebastian Kamiński: - Proponuję Szymona Wydrę.
Bożena Nowatkowska: - Chciałabym na żywo usłyszeć Golców.
Pani Maria: - Lubię Bayer Full. Przy nim można się zabawić.
Gienek Pipczyński i Józef Piskorski zgodnie przyznali, że jak dotychczas spośród najbardziej podobał im się występ Skaldów.