Mieszkaniec Widzewa za szybko jechał do szpitala z krwawiącą żoną. Policja go zatrzymała i wręczyła mandat. Kierowca go nie przyjął...

Mieszkaniec Widzewa jechał przez miasto z prędkością 72 km/h podczas, gdy na ulicy było ograniczenie do 50 km/h. Policjanci, którzy go zatrzymali chcieli mu dać mandat za wykroczenie. Mężczyzna go nie przyjął, bo twierdził że przepisy naruszył tylko dlatego, ze wiózł żonę do szpitala obawiając się o jej zdrowie i życie.


W tej sytuacji sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Łodzi Widzewa, który wymierzył kierowcy łagodną karę, bo zaledwie naganę i zwolnił go z kosztów sądowych. Mężczyzna nie zgodził się nawet na taką karę i złożył apelację. Sąd Okręgowy w Łodzi jednak ją odrzucił. Uznał, ze powołanie się na stan wyższej konieczności nie miało uzasadnienia, bo przyczyną nerwowego zachowania mężczyzny i nadmiernej szybkości podczas prowadzenia samochodu było jedynie typowe krwawienie z dróg rodnych żony, a po przewiezieniu do szpitala odmówiła ona hospitalizacji.

W tej sytuacji nie mogło być mowy o zagrożeniu życia lub zdrowia, a jedynie o przesadnej reakcji męża. Szybka jazda nie była uzasadniona, a nadzwyczajne złagodzenie kary wynikało z dobrych intencji męża - kierowcy.