https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miliard dolarów Ameryka zapłaci armii USA

Jacek Deptuła
Janusz Zemke, europoseł.
Janusz Zemke, europoseł. Jarosław Pruss
Janusz Zemke, europoseł SLD: - Gdyby nie kryzys na Ukrainie, prezydent USA zapewne nie pojawiłby się w Polsce.

Prezydent Obama obiecał wydanie miliarda dolarów na sprzęt wojskowy i szkolenia w naszym regionie Europy. Co będziemy z tego mieli?
Nie chodzi o jakiekolwiek pieniądze i sprzęt dla nas, Litwinów, Węgrów czy Rumunów. Ten miliard, o ile propozycję prezydenta Obamy przyjmie Kongres, zostanie przeznaczony na koszty udziału żołnierzy USA w różnych ćwiczeniach i dyżurach w krajach Europy Środkowowschodniej. Wielu ludzi sądzi, że chodzi o kupno sprzętu dla nas, tymczasem Amerykanie kupiliby go dla siebie np. na potrzeby rozbudowy bazy w Łasku. Litwa, Łotwa i Estonia nie mają sił powietrznych i - być może - zamiast dwunastu amerykańskich F-16 będzie ich dużo więcej do patrolowania tego obszaru.

Dlaczego Barack Obama nie odniósł się do propozycji rządu stacjonowania amerykańskich żołnierzy w Polsce?
Odniosłem wrażenie, że ważniejsze od tego, co powiedział jest to, czego nie powiedział. Nie wspomniał nic o propozycji Radosława Sikorskiego dotyczącej stacjonowania w Polsce i w krajach nadbałtyckich amerykańskich wojsk. Zatem nie spodziewajmy się, że nad Wisłą zostaną zlokalizowane większe zgrupowania wojsk USA, jak w Niemczech. Do tego nie dojdzie.

Ale Obama mówił o wzmocnieniu roli Stanów Zjednoczonych w tym regionie Europy.
Prezydent USA sprecyzował to w taki sposób, że Amerykanie będą częściej brali udział w ćwiczeniach czy dyżurach nad przestrzenią powietrzną. To będzie kosztowało i - jak rozumiem - właśnie o to prezydentowi chodziło. Może powstaną u nas jakieś magazyny części do amerykańskiego sprzętu lub coś w tym rodzaju. Oczywiście, i to jest korzystne, bo w innej sytuacji to my ponosilibyśmy wszystkie koszty. Najprościej mówiąc - bezpośrednio z tego miliarda nie dostaniemy nawet pięciu dolarów.

Może więc prezydent Obama przyjechał załatwiać kontrakty Wojska Polskiego na kupno sprzętu? Do wydania mamy pod sto miliardów zł.
Oczywiście, choć na pewno nie był to główny powód wizyty. Nadzwyczajne zainteresowanie Polską wynika dziś z sytuacji politycznej w Europie. Gdyby nie kryzys ukraiński, to prezydenta Obamy nie byłoby w Polsce 4 czerwca. Moje doświadczenie pokazuje - a byłem trzykrotnie w Białym Domu - z prezydentem Kwaśniewskim oraz premierami Millerem i Belką. Za każdym razem prezydent George W. Bush w drugim czy trzecim punkcie spotkania pytał o możliwości sprzedaży Polsce samolotów F-16. Zatem nie sądzę, by Barack Obama nie interesował się rozpisanymi przez MON przetargami. Byłbym zdumiony, gdyby prezydent USA nie lobbował wczoraj na rzecz sprzedaży amerykańskiego sprzętu wojskowego.

Amerykanie biorą udział w największych przetargach ogłoszonych przez polską armię?
Największy przetarg dotyczy kupna siedemdziesięciu śmigłowców, w którym bierze udział amerykański koncern Sikorsky. I drugi - na system obrony powietrznej za ponad 20 mld zł, w którym też biorą udział Amerykanie. Takie pytania ze strony Baracka Obamy musiały paść w rozmowach z premierem.
Jeśli dojdzie do zakupu, to chyba pod warunkiem jakichś inwestycji w Polsce?
I to jest nasz problem. Producenci sprzętu wojskowego chcieliby nam sprzedać, ale gotowe systemy. Nam to daje co prawda zdolności obronne, ale bez korzyści technologicznych i przemysłowych. Mercedesa spod igły zawsze można kupić w dowolnym kraju, pytanie tylko czy u siebie produkujesz choćby jakieś części do niego? Amerykanie mają jeden interes - sprzedać swój sprzęt. A my dwa - poprawienie zdolności obronnych i drugi - uruchomić część produkcji i zdobycie nowoczesnych technologii.
Jacek Deptuła
============03 Wstęp 9(40556587)============

============11 Zdjęcie Autor(40556588)============
Fot. Autor
============06 Zdjęcie Podpis 8.5(40556589)============

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska