„Ewangelia wg Łukasza Sz. Zakłamywanie statystyk dot. epidemii COVID-19 +. Rekomendacja ws. wyborów +. Maseczki do d**y za 5 mln. Po trupach do celu" - to treść plakatów, które zostały rozwieszone w kilkunastu miejscach w stolicy. Plakaty opatrzone są wizerunkiem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.
Na akcję wymierzoną w ministra zdrowia zareagowali inni przedstawiciele rządu.
Szef Kancelarii Premiera MIachał Dworczyk, na wspólnej konferencji z trojgiem ministrów, zaapelował do prezydenta Warszawy i kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, aby „nie dopuszczał do mowy nienawiści w Warszawie”.
- Żądamy, by przystanki, które są infrastrukturą Warszawy były wolne od hejterskich grafik. To niedopuszczalne. Żądamy, by te plakaty były usunięte. W polityce nie ma miejsca na mowę nienawiści. Apelujemy, by nie promować takich działań – mówił Dworczyk.
Dodał, że „wszyscy powinni odciąć się od takich treści”, bo to „niszczenie ludzi, a nie mierzenie się z konkurencją”.
Z kolei minister cyfryzacji Marek Zagórski przekonywał, że mamy do czynienia z „kampanią nienawiści”. - W sieci to eskaluje, to nie ginie, powoduje olbrzymie zniszczenia. To czego jesteśmy świadkami, co dotknęło Łukasza Szumowskiego to ataki kierowane nie tylko w stronę polityków, ale też lekarzy, nauczycieli – mówił, apelując aby nie „eskalować morza nienawiści”. - Hejt jest zjawiskiem, z którym musimy walczyć – dodał.
- W sporcie nadrzędną zasadą jest fair play. Faule są niedozwolone. Minister Łukasz Szumowski jest naszym wzorem, który przeprowadził nas przez ten trudny czas pandemii – stwierdziła natomiast minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk.
Podkreśliła, że minister zdrowia „po wygranej walce został zaatakowany przez ludzi, którzy nawet się nie podpisali”.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marleną Maląg mówiła, że dzięki działaniom Szumowskiego „epidemia nie wygląda jak w Hiszpanii, Włoszech czy innych państwach”. - Rząd wykonał swoje zadanie bardzo dobrze. Minister Łukasz Szumowski był bardzo ważnym ogniwem działań przeciwko koronawirusowi. Nie pozwolimy na atak na jego rodzinę, aby jego i jego bliskich tak traktować. Rodzina jest dla nas najważniejsza – mówiła Maląg.
Budka: To co robi minister Dworczyk jest obrzydliwe
Lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka pytany przez Polską Agencję Prasową o wypowiedź Dworczyka stwierdził, że rozwieszanie plakatów „nie ma nic wspólnego z działaniami ratusza”. - To jest obrzydliwe, co robi minister Dworczyk, próbując insynuować, że prezydent Warszawy ma cokolwiek wspólnego z tymi plakatami - ocenił. - Minister Dworczyk, rząd PiS i prezydent Andrzej Duda przeznaczyli dwa miliardy złotych na olbrzymi hejt, który jest codziennie serwowany przez telewizję publiczną. (...) Niech pan Dworczyk i prezydent Duda zajmą się hejtem w telewizji publicznej - dodał.
Władze Warszawy: akcja nielegalna
Warszawski magistrat zareagował w sobotę na tę akcję. - Nie ma zgody na mowę nienawiści w Warszawie - napisały władze miasta na Twitterze. - Plakaty dotyczące min. Ł.Szumowskiego zostały zawieszone nielegalnie - dodały. Poinformowały, że plakaty zostały już zdjęte przez odpowiednie służby. Sprawa została skierowana do policji.
Będą kolejne akcje przeciwko ministrowi?
O sprawie plakatów poinformował portal warszawa.wyborcza.pl, który dotarł do anonimowych autorów akcji. Stwierdzili oni wówczas, że postawione przez nich ministrowi zdrowia trzy zarzuty wypełniają znamiona przestępstwa opisanego w art. 165 Kodeksu karnego.
A mianowicie: „Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach (…) podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
Inicjatorzy akcji uważają, że Łukasz Szumowski dopuścił się tego przez sprowadzenie do Polski maseczek bez odpowiednich atestów.
Ponadto zapowiadają, ze akcji wymierzonych w ministra zdrowia będzie więcej.
