Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie Polski w ratownictwie medycznym chcą teraz wygrać u siebie

(ms)
Pamiątkowe zdjęcie mistrzów Polski w gabinecie wojewody Ewy Mes
Pamiątkowe zdjęcie mistrzów Polski w gabinecie wojewody Ewy Mes Maja Stankiewicz
Kiedyś, gdy przyjeżdżali na mistrzostwa Polski pytano ratowników skąd jesteście? Z Kcyni, Mroczy, Nakła. A gdzie to jest? Dziś wszyscy wiedzą. Również o tym, że skoro są, to będzie ciężko z nimi wygrać.

Muszą być najlepsi, bo nie mają pod bokiem specjalistycznej placówki z oddziałem ratowniczym, do której dojechać można w kilka minut - jak np. w Bydgoszczy.

Wiele procedur ratujących życie wykonać muszą na miejscu sami, często na drodze. Czy na parkingu, jak ostatnio, gdy z jednej z restauracji wyrzucono pijaka. Zamroczony alkoholem mężczyzna, na znak protestu, podłożył się pod koła ciężarówki stojącej przed lokalem. I kierowca, młody 20-latek - nie zauważył. Ruszył.... Pół ciała mężczyzny wyglądało strasznie.

- Ratowaliśmy mu życie na tym parkingu, w kurzu, przez półtorej godziny - opowiada dr Sybilla Brzozowska- Mańkowska, kierownik Stacji Ratownictwa Medycznego w Nowym Szpitalu w Nakle i Szubinie. - I nie udało się... A potem zaraz kolejne wezwanie np. do pijaka na drodze, który ubliża nam, wymyśla od najgorszych. I trzeba nad sobą panować. Trzeba mieć mocną psychikę.

Długo pamięta się wezwania do reanimacji dzieci. Każdy ma w domu swoje, myśli o nich. Bardzo ciężko zapanować też nad rozpaczą rodziców. Na ratownikach skupia się często ich gniew. A nie ma przy nich psychologa.

- Do strażaków ludzie mają zaufanie, wierzą, że im zawsze pomogą. Zazdrościmy im tego. Do nas takiego zaufania nie ma. Gdy przyjeżdża karetka ludzie patrzą podejrzliwie, czy aby na pewno udzielimy fachowej pomocy. Zwłaszcza, gdy okazuje się, że w składzie zespołu nie ma lekarza - mówią mistrzowie Polski: Marcin Mańkowski, Wojciech Skrzyński i Robert Zenka.

Bo w tym roku na mistrzostwach kraju w ratownictwie medycznym reprezentanci Nowego Szpitala w Nakle i Szubinie nie mieli sobie równych. A to kolejny sukces.

Już w 2008 r., kiedy ratownicy z Nowego Szpitala w Nakle i Szubinie pojechali pierwszy raz na mistrzostwa, zdobyli od razu 6 miejsce. Potem było już tylko lepiej. W ubiegłym roku aż trzy zespoły ratowników z powiatu nakielskiego znalazły się w pierwszej dziesiątce mistrzostw Polski. Taka sytuacja na mistrzostwach tej rangi zdarzyła się po raz pierwszy we historii.

Początek tego roku przyniósł kolejny sukces - złoty medal wywalczony podczas VI Międzynarodowych Zimowych Mistrzostw w Ratownictwie Medycznym, które odbyły się w lutym w Szczyrku.

W maju, podczas VI Otwartych Mistrzostw Śląska w Ratownictwie Medycznym "Jura 2011" sukces odnieśli ratownicy pracujący na co dzień w punkcie w Mroczy: Bartosz Andrzejewski, Piotr Pełczyński i Adrian Zadorecki, zdobyli II miejsce.
No i wreszcie wywalczone jesienią zwycięstwo podczas X Mistrzostw Polski w Ratownictwie Medycznym w Rytrze.

Teraz dr Sybilli Brzozowskiej- Mańkowskiej marzy się organizacja Regionalnych Mistrzostw Polski z kwalifikacją do finałów Mistrzostw Polski w Ratownictwie Medycznym na terenie naszego województwa. Tomasz Ławrynowicz, dyrektor Nowego Szpitala popiera pomysł. Prawne problemy rodzi fakt, że szpital jest placówką niepubliczną. W tej kwestii pomoc obiecała wojewoda Ewa Mes, która w miniony piątek podejmowała mistrzów Polski.

Wiadomości z Nakła

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska