Imprezy, na które oprócz chorych na ospę wietrzną dzieci, trafiają również zdrowe maluchy, po raz pierwszy pojawiły się w Stanach Zjednoczonych. Idea jest prosta - chodzi o zarażenie dzieci zdrowych. Jak argumentują pomysłodawcy, lepiej, by pociechy przechodziły ospę jak najwcześniej i uniknęły tym samym groźnych powikłań (częstych w przypadku wystąpienia choroby w późniejszym wieku).
Przeczytaj także:Prowadzi batalię z NFZ. O peruki
Na "ospa party" rodzice umawiają się z reguły przez internet. Podczas spotkania maluszki, zarówno chore, jak i zdrowe, jedzą ze wspólnej miski i bawią się tymi samymi zabawkami. Wszystko po to, by choroba przeszła na zdrowe dzieci.
Moda na celowe zarażanie ospą dotarła również do Polski. Imprezy takie ochoczo organizują między innymi rodzice z Małopolski. Ale nie tylko. Jak informuje Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Bydgoszczy, "ospa party" pojawiła się także w naszym województwie. ?- To pewna informacja - potwierdza Stanisław Gazda, rzecznik WSSE, zastrzegając jednak, że nie może podać jej źródła.
Ospowe spotkania organizowane są bowiem potajemnie:?- Nikt się do tego nie przyzna - zauważa Gazda.
Głównym powodem są kontrowersje, jakie wzbudza celowe zarażanie dzieci. Jak zauważają lekarze, przebieg choroby może być różny. - Wszystko zależy od sprawności układu immunologicznego - wyjaśnia Arkadiusz Kuziemski, epidemiolog, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bydgoszczy. Jak tłumaczy, w przypadku osłabionej odporności, narażanie organizmu dziecka na walkę z ospą może być groźne. - Rodzice powinni zdawać sobie z tego sprawę - dodaje Kuziemski.
Tymczasem niemal stuprocentową gwarancję ochrony przed ospą dają szczepionki. Koszt takiej inwestycji wynosi około 150 zł. - Nawet, jeśli szczepienie nie ochroni przed zachorowaniem, zdecydowanie złagodzi ono przebieg ospy - zaznacza Stanisław Gazda.
Czytaj e-wydanie »