"Tutaj leży Cioteczka Róża, co tak dużo mówiła, że aż się sztuczną szczęką udławiła". Taki nietypowy akt zgonu dołączony jest do lalki. Można ją kupić w zestawie z trumną lub grobowcem. Zestaw lalek-truposzy to 12 figurek. Wśród nich, oprócz Cioteczki Róży, znajduje się np. policjant Fred. Do figurki dołączona jest kartka: "Nie upilnował ruchu i skończył z parkometrem w brzuchu."
Zaświat za 30 złotych
Nie tylko szkaradne zabawki z zaświatów (już za około 30 złotych) można sobie sprawić.
Jednooka maskotka w kształcie piłki z napisem "Przyłóż mi, rzucaj mną, kopnij mnie!", jednorożec, na którego róg nadział się miś i obaj są ubabrani krwią czy koń robiący kupę to następne "atrakcje" dla dzieci. Są też "Angry birds", czyli "Wściekłe ptaki", które robią furorę wśród kilkulatków.
Laleczka Chucky, bohaterka horrorów z końca lat 80., to pikuś w porównaniu z popularnymi teraz zabawkami dla dzieci. Ten amerykański horror był nakręcony dla dorosłych widzów. A zabawki, jakich teraz wiele na sklepowych półkach, przeznaczone są nawet dla 3-letnich brzdąców.
- Ohyda! - ocenia lalki-truposzki mama 6-letniej Moniki z Bydgoszczy. - Mała chciałaby taką dostać, ale ja nie kupię jej trupa. W życiu. Po moim trupie!
Walor edukacyjny
Dystrybutor "zmarłych" zabawek na Polskę, spółka Epee ze Szczecina, w nowym asortymencie nie widzi nic złego.
- Zabawki te posiadają walor edukacyjny. Ponadto odpowiadają obecnym trendom na rynku, związanymi ze śmiercią - tłumaczyli przedstawiciele Epee Polska.
Zabawki-nieboszczyki pojawiły się m.in. w sklepach sieci Biedronka. Nie potrzebowały specjalnej kampanii reklamowej, a i tak w parę dni mówiono o nich w całym kraju.
Przeczytaj:
Wiedźma Halloween, czyli dlaczego lubimy się bać [google dało doodle]
- Z uwagi na przekazane do nas opinie klientów, nasza sieć podjęła decyzję o wycofaniu lalek-nieboszczyków ze sprzedaży - informuje nas biuro prasowe firmy Jeronimo Martins, do której należą sklepy Biedronka.
A jeszcze kilka dni temu w komunikacie piarowcy z Biedronki tłumaczyli, że "oferta wszystkich ich produktów przygotowywana jest w oparciu o różne preferencje klientów. Dlatego w sklepach sieci Biedronka, obok tradycyjnych pluszaków, lalek, samochodzików i książek, pojawiają się także zabawki uosabiające bohaterów niecodziennych".
Niecodziennych, czyli choćby lalek w trumnach. Zabawkowych takich.
Taka moda
Lalki, przypominające trupy, znikają z półek w Biedronkach. Ale w innych sklepach podobny towar ma się dobrze. I zainteresowanie nadal wzbudza.
Zresztą nie tylko on. Sklepy chętnie eksponują podobny asortyment w działach dla najmłodszych. Dlaczego? Bo panuje ogólnoświatowa moda wśród dzieci na rzeczy straszne i upiorne.
Zaczęło się od lalek z serii Monster High. To lalka typu barbie, ale w koszmarnej wersji. Jedne mają trupie czaszki na ciuszkach, a inne oczy jak zombie. Są też takie, które lubią słuchać muzyki i sprzedawane są w kompletach z głośnikami w kształcie trumny.
Zobacz: Druk 3D: Trampki z drukarki? Niedługo to może być nasza codzienność [wideo]
- U nas, na 130 dzieci, nie ma ani jednej upiornej zabawki. Ani Monster High, ani innej - przyznają w Przedszkolu nr 9 "Akademia Przedszkolaka" we Włocławku. - Tylko normalne takie, edukacyjne, pobudzające do myślenia i rozwoju.
Ale po powrocie z przedszkola czy szkoły małolaty często witają się w domach z upiornymi zabawkami, które dostały od rodziców albo dziadków.
Dziecko w sieci
Producenci poszli dalej. Zabawka to dla nich już za mało. Kto kupi wybrane modele lalek lub misiów, dostanie w prezencie specjalny kod. Trzeba wpisać go na podanej stronie internetowej. Gdy operacja się uda, malec, siedzący przed komputerem, może pobawić się choćby w "pośmiertne życie". Ma szansę na stworzenie własnej galerii supertrumien.
Monika Merc-Okonek, psycholog dziecięcy z Bydgoszczy, uważa, że nie wszystkie brzydkie zabawki są złe. - Na przykład maskotki z napisem "Przyłóż mi, rzucaj mną, kopnij mnie!" - zaznacza psycholog. - Taka zabawka nie wyzwala w dziecku agresji, tylko pomaga mu rozładować emocje i napięcie. W takim przypadku poddenerwowane dziecko nie zrobi krzywdy sobie, ani nikomu ze swojego otoczenia.
Terapia szokowa
O trupich lalkach i śmiertelnych rekwizytach ekspertka wypowiada się już inaczej.
- Być może producent chciał, żeby była to zabawka edukacyjna, dzięki której rodzic wprowadzi malucha w tematykę śmierci - sądzi Merc-Okonek. - Plan się jednak nie udał. Zabawka, zamiast uczyć i bawić, może wywołać strach. Jeśli mama i tata pragną wyjaśnić dziecku, czym jest śmierć, powinni to zrobić łagodnie.
A nie stosując terapię (a raczej zabawkę) szokową.
Przeczytaj także: Czytaj e-wydanie »
Lokalny portal przedsiębiorców