https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mój biznes - Makijaż rządowy

Jacek Deptuła
Jacek Deptuła
Jacek Deptuła fot. arch. GP
Róża Berliner siedzi strapiona przed lustrem. - Abram - pyta męża.

- Ty mi powiedz, co ja mam zrobić, żeby na balu przebierańców nikt mnie nie poznał?

- Róża, kochanie, ty sobie po prostu nie rób makijażu...

Okazuje się, że dziś na szczytach władzy RP możliwa jest odwrotna kolejność. Oto niezastąpiona dr Ewa Sowińska, rzeczniczka praw dziecka, wynajęła - na koszt urzędu! - dwóch doradców od tworzenia wizerunku. Po kilku tygodniach intensywnych treningów (najpewniej w godzinach pracy) dr Ewa przeszła taką metamorfozę, że nawet ją polubiłem. Okazała się skromną, komunikatywną i miłą kobietą. Niestety, złośliwi żurnaliści wytykają, że rachunki dla fachowców od wizerunku mogą sięgnąć nawet stu tysięcy złotych, a za to można karmić kilkoro głodnych dzieci nawet przez rok. Niby racja, ale warto na to spojrzeć z drugiej strony.

Podejrzewam, że do tej pory dr Ewa, wizytując różne przytułki, mogła straszyć dzieciaczki. A cóż to za rzecznik praw dziecka, którego boją się maluchy? Zatem pieniądze podatników, zainwestowane w wizerunek dr Ewy, wrócą do nas uśmiechami dziatwy. Zresztą, co to jest kilkadziesiąt tysięcy, skoro roczny budżet państwa to prawie 250 miliardów złotych.

Dlatego z rezerwą podchodzę do badań wszędobylskiej Julki Pitery, specjalistki rządu Tuska od wszystkiego niedobrego, która zdemaskowała niecne praktyki rządu. Oto minister rybołówstwa Marek Grabarczyk zapłacił służbową kartą 8 zł i 16 groszy za pół kilograma dorsza kupionego w sklepie. A rybę kupił, by skontrolować jego jakość i sporządzić stosownym władzom raport. Inny gigant PiS zapłacił kartą w kawiarni 104 zł, ale zażądał zwrotu 140 zł, bo... dał kelnerce napiwek. Natomiast b. szef urzędu integracji europejskiej, niejaki Nowakowski, służbową kartą płacił za pachnidła i żel do kąpieli. Ale to nic nie pomogło. Smród czuć do dziś.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marian
Panie redaktorze, nie o kwoty tu chodzi, nie ma znaczenia, czy to jest 10 PLN, czy 100 PLN. Tu chodzi o zasady. Sluzbowa karta nie jest przeznaczona do prywatnych celow. Moze ci panowie zwroca pieniadze, moze juz zwrocili. Ale gdzie byla zwykla uczciwosc i etyka?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska