https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Moje córki krowy". Wspólna modlitwa nad urną jednoczy [RECENZJA]

Telemagazyn.pl
„Moje córki krowy” to film, który sprawia wrażenie idealnie skrojonego. Teoretycznie wszystko jest perfekcyjnie wyważone – gdy widz ma się roześmiać, to się śmieje, a gdy ma spoważnieć, to uśmiech znika z twarzy.

Marta (Agata Kulesza) i Kasia (Gabriela Muskała) są siostrami, chociaż nikt by się specjalnie nie zdziwił, gdyby okazało się, że któraś z nich ma innych rodziców. Kobiety dzieli absolutnie wszystko. Pierwsza jest aktorką grywającą w podrzędnej telenoweli, gdzie partneruje jej łysy amant z nieświeżym oddechem, a do tego samotnie wychowuje już pełnoletnią córkę (Maria Dębska). Marta jest postępowa i nowoczesna, w kościele pojawia się jedynie na ślubach i pogrzebach oraz wychodzi z założenia, że jak ktoś komuś coś, to choć niewiele, ale zawsze, dlatego chętnie obdarowuje lekarzy i pielęgniarki w szpitalu rozmaitymi prezentami.

CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE TELEMAGAZYN.PL!

CZYTAJ TAKŻE:
OSCARY 2016. KTO POWALCZY O STATUETKĘ W TYM ROKU? [LISTA NOMINOWANYCH]
ZŁOTE MALINY 2016. POZNAJ NOMINOWANYCH DO ANTYNAGRÓD FILMOWYCH [WIDEO+ZDJĘCIA]
ZOBACZ PLAKATY PROMUJĄCE OSCARY 2016 [ZDJĘCIA]

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marta
Naprawdę świetny film niemalże dla każdego.
Dawno nie widziałam filmu, który by się tak fajnie oglądało, który nie byłby głupi, który byłby jednocześnie zabawny i mądry.
Naprawdę, film, którego nie powstydziliby się najlepsi światowi reżyserzy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska