W Hard Rock Pubie Pamela wystąpili: Lou Shields, Moriah Woods Trio i Johnny Mastro and Mama's Boys. Publiczność kolejny raz oczarowała zjawiskowa MORIAH WOODS . Dla amerykańskiej wokalistki był to już trzeci występ w tym klubie. Koncert poprowadziła wokalistka toruńskiej grupy CT - Maja Lewicka. W przerwach między setami przedstawiła nadchodzące wydawnictwa HRPP Records, a wśród nich nowe płyty zespołów Revolucja, Half Light oraz Mark Olbrich Blues Eternity.
Moriah Woods o koncercie z okazji urodzin HRPP RECORDS.
Hard Rock Pub Pamela to miejsce dla muzyków i artystów, gdzie liczy się to, co najważniejsze, czyli – muzyka!
Usytuowany w pobliżu Starego Miasta klub jest doskonałym przystankiem w podróży dla wielu rodzimych i zagranicznych wykonawców przynoszących na scenę przeróżne brzmienia począwszy od folku, amerykańskich korzeni, muzyki country, punka, rock and rolla, rocka i najczęściej bluesa.
6. czerwca był w Pameli wieczorem szczególnym, bo świętującym ósme urodziny wytwórni płytowej HRPP Records założonej przez Darka Kowalskiego, właściciela i organizatora wszystkich wydarzeń w Pameli. Serię trzech koncertów otworzył Lou Shields dźwiękami z pogranicza folku i bluesa wydawałoby się wydobywanymi bez wysiłku. Ze stompboxem pod jedną stopą i przepołowioną deskorolką z wbitymi pobrzękującymi kapslami pod drugą, stworzył idealną symfonię rytmu, gitary bluesowej (czasami banjo) i jego przyjemnie brzmiącego, charakterystycznego głosu. Występ był niesamowicie szczery, płynący z głębi serca i przeniósł mnie w klimat rodzinnych stron.
Z kolei zespół Johnny Mastro & Mama’s Boys wniósł na scenę zupełnie inne oblicze amerykańskiej duszy. Zagrali głośnego, rasowego rock’n’rolla ale i zaskoczyli delikatną pasją, która sączyła się z niesamowitych solówek gitarowych, lamentującej harmonijki i szorstkiego wokalu jakiego nigdy wcześniej nie słyszałam. Głosy tych artystów wydobywają się z każdej nuty.
Ja również miałam przyjemność wystąpić na scenie tego wieczoru, pokazując jeszcze inne oblicze amerykańskiego grania i duszy. Moja muzyka zakorzeniona jest w starej folkowej muzyce amerykańskiej ale w połączeniu z wyraźnymi, mocnymi melodiami i przesterem. To gatunek, który określam jako ‘folk noir’. Coś starego, coś mrocznego, coś żarliwego, pełnego pasji. To była ogromna przyjemność powrócić do Pameli i wykonać kilka utworów z mojego poprzedniego albumu „Bring the Rain” oraz kilka nowych, cięższych utworów z najnowszej płyty, która zostanie wydana jesienią. To była kolejna cudowna noc w Hard Rock Pubie Pamela. Gratulacje dla wszystkich za całą ciężką pracę, oddanie, wytrwałość i pasję! Nie jest łatwo żyć dla muzyki ale robimy to, bo jeśli kochasz coś tak bardzo, nie masz innego wyjścia.