Zaprosiły je panie z KGW Morzewiec. I przygotowały nie tylko zabawę, ale i jadło. Na upał był więc chłodnik litewski (znakomity!), a dla pokrzepienia energii zużytej na jazdę rowerem wyśmienite klopsy z kaszą gryczaną, galacik sołtysa Jana Sikory, schab w galarecie, do tego oczywiście ciasto i wszelkiej maści napoje.
- Zaprosiłam też swoje przyjaciółki - Ninę z Osielska, która przygotowała placki ziemniaczane, i Bożenkę z Bydgoszczy - animatorkę kultury, która powymyślała zabawy plenerowe - mówi Ilona Sikora, szefowa KGW Morze- wiec. A że świetlica ciekawie zagubiona w zieleni, więc i zabawy były udane. Organizatorki tej imprezy już planują następne!