Bo stara Mrocza to wąskie, kręte i ciasne uliczki, więc o wypadek tu nie jest trudno. Dlatego już 10 lat temu powstała pierwsza koncepcja budowy obwodnicy. Zabrakło tylko pieniędzy na realizację.
W sferze pomysłów inwestycja pozostawała więc do roku 2008. Wtedy to obwodnica Mroczy znalazła się wśród projektów kluczowych w województwie. Gmina miała wyłożyć "tylko" 50 procent kosztów budowy: połowę z prawie 17 milionów...
Jest to zatem największa inwestycja w najnowszej historii Mroczy. Sam wykup gruntów kosztował ponad 305 tysięcy złotych, dokumentacja techniczna - 712 tys. zł.
- Wykonawca kończy już budowę nasypów ziemnych - mówi wiceburmistrz Leszek Klesiński. - Niestety, są i kłopoty. Dają o sobie znać wody gruntowe. Aby obwodnica służyła nam wiele lat, trzeba wykonać odwodnienie.
Generalny wykonawca praktycznie już niebawem może rozpocząć zagęszczanie gruntu cementem, by wykonać podbudowę i już za dwa miesiące zacząć kłaść pierwszą warstwę masy asfaltowej. A jej cena rośnie z miesiąca na miesiąc.
Jak powiedział nam wiceburmistrz - wykonawca chce wcześniej, niż wynika to z umowy, zakończyć budowę i oddać obwodnicę do użytku. I to już w roku 2012, choć gmina zapłaci za wykonane roboty w roku 2013. - Takie są z wykonawcą ostatnie uzgodnienia - mówi wiceburmistrz Mroczy.
A z tego będą cieszyć się wszyscy.
Czytaj e-wydanie »