Zaczęło się w poniedziałek w centrum Johannesburga. Kilku czarnoskórych gangsterów okradło kibiców Paragwaju.
Dzień później ofiarą przestępców padli portugalscy i hiszpańscy dziennikarze, którzy zatrzymali się w zajeździe nieopodal Rustenburga. Nagle zobaczyli wokół siebie gromadę napastników z nożami i pistoletami w rękach. Stracili wszystko, co mieli przy sobie - pieniądze i warte tysiące euro aparaty fotograficzne. W środę ten sam los spotkał chińskiego żurnalistę, spacerującego po centrum Jo-burga.
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
Organizatorzy zapewniają, że policja robi wszystko, by znaleźć bandytów. Ale fakt pozostaje faktem: w kraju, gdzie funkcjonariuszom ginie średnio siedem pistoletów dziennie, trudno czuć się w pełni bezpiecznie.
Druga plaga RPA to AIDS. Oficjalne statystyki podają, że nosicielami wirusa HIV jest dziesięć procent spośród prawie 45-milionowej populacji. Nic nie daje traktowanie prostytucji jako przestępstwa. Chorych wciąż przybywa.
- Są dwa powody ogromnej liczby zachorowań na AIDS - mówi prosząca o anonimowość polska lekarka, pracująca nieopodal Johannesburga. - Pierwszy to bardzo niski poziom wiedzy. Ludzie długo wierzyli, że przed wirusem uchroni ich kąpiel albo jedzenie niektórych warzyw i owoców. Drugi wynika z ogromnej aktywności seksualnej ciemnoskórych mieszkańców. Inicjacja seksualna następuje tu już w wieku od czterech do ośmiu lat, a dorosły mężczyzna ma w ciągu życia średnio 33 partnerki. Bywa, że przychodzi do nas pacjent w wieku 58 lat i mówi, że jest ciężko chory. Bo może odbywać tylko trzy stosunki dziennie, a kiedyś miał ich co najmniej pięć.