Zamiast blisko stu milionów zł rocznie na Fundusz Kościelny proponuje dobrowolny odpis obywateli w wysokości 0,3 proc. podatku PIT (w ramach dotychczasowego 1-proc. odpisu na organizacje społeczne). W najbliższym czasie Boni spotka się z nuncjuszem apostolskim abp. Migliore, ale wynik rozmów jest z góry przesądzony. Kościół propozycję rządu odrzuci - domaga się bowiem, by odpis wynosił przynajmniej 0,5 a najlepiej cały procent.
Czytaj też: Co powinien powiedzieć premier Donald Tusk na drugim expose?
W 2011 r. wpływy państwa z podatku PIT wyniosły 38 miliardów zł. Zakładając, że w Polsce jest tylko 90 proc. katolików, a każdy z nich przekazałby "nie swoje" 0,3 proc. Kościołowi - ten miałby rocznie ponad 100 mln zł. Dlaczego więc hierarchowie chcą co najmniej jeszcze raz tyle? To proste - na pewno liczba wierzących skłonna dofinansować biskupie pałace i gigantyczne dzieła religijne znacznie zmaleje. Trudno będzie wtedy przekonywać, że skoro w Polsce żyje 95 procent katolików, to się Kościołowi należy. Tak czy owak wygląda na to, że rząd bohatersko po(u)legnie.