Rządzący jeszcze premier Donald Tusk przedstawił piękną, ale nierealną wizję na ciężkie czasy, które idą.
Wiemy, że chce Polski "bezkryzysowej", stąd priorytet dla inwestycji - drogowych (o S5 w naszym regionie nie padło ani zdanie), energetycznych i łupkowych.
Drugie expose Donalda Tuska. Premier w niecałą godzinę wydał na inwestycje 800 mld zł
Pragnie Polski "dzietnej", dlatego kobiety (ojcowie też) będą mogły brać roczny urlop, by odchować potomka.
Chce Polski, w której trwać będzie bój o każde stanowisko pracy, więc nie "ozusuje" umów śmieciowych.
Umowy śmieciowe zostają. Nie będzie ZUS od umów o dzieło
Wizja kraju, którego nie dopadnie kryzys, gładko przeszła premierowi przez gardło. O pieniądzach nie mówił. To zadanie ministrów jego rządu. Sprytny zabieg, podyktowany spadającymi słupkami poparcia. To one kazały premierowi zrobić polityczny zwrot na lewo.
Tylko kim Donald Tusk naprawdę teraz jest?
Czytaj e-wydanie »