https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na pierwszy rzut oka - Koń polski

Jacek Deptuła

Cieszę się, że debata publiczna na temat budowy w Polsce amerykańskiej bazy antyrakietowej zaczyna przebijać się na czołówki mediów. Odnoszę bowiem wrażenie (choćby po wyjątkowej wstrzemięźliwości TVP), że to temat niewygodny dla władz. Sadzę jednak, że to zbyt poważna sprawa, by można zostawić ją wyłącznie w rękach polityków PiS.

Dwa tygodnie temu Amerykanie złożyli Polakom oficjalną ofertę budowy eksterytorialnej bazy w Polsce północnej, mającą być częścią tarczy antyrakietowej. Kilku politologów twierdzi, że w ofercie znalazł się nawet amerykański projekt... polskiej odpowiedzi, ale trudno mi uwierzyć w taką arogancję USA. Tak czy owak w bazie mają znaleźć się wyrzutnie antyrakiet, chroniące jakoby Stany Zjednoczone i Kanadę przed atakiem pocisków balistycznych Iranu i Korei Płn. Rząd polski ofertę rozważa i nie informuje o niczym Polaków.

Tymczasem w ub. tygodniu nowy minister obrony USA Robert Gates powiedział, że Ameryka "musi przeciwdziałać zagrożeniom wynikających z niejasnych intencji takich krajów, jak Rosja i Chiny". Znamienne, że specjaliści, z którymi ostatnio rozmawiałem i o czym pisałem na tych łamach, są zgodni w jednej sprawie. Z technologicznego punktu widzenia atak rakietowy Korei Płn. i Iranu na USA nie jest możliwy. Podkreślali natomiast, że tarcza antyrakietowa w perspektywie najbliższego dziesięciolecia może stać się bronią ofensywną przeciw Rosji i Chinom. Daleki jestem w tej materii od zaufania wobec Rosji Władimira Putina. Myślę, że on za wszelką cenę (i naszym m.in. kosztem) chce odbudować mocarstwową pozycję swego kraju. Ale Polska nie może wybiegać przed europejski szereg. Jesteśmy częścią tego kontynentu, członkiem Unii i NATO. Dlatego nasz system obrony powinien być budowany w oparciu o całościowe plany bezpieczeństwa europejskiego. Czyżby więc materializowała się rola Polski jako amerykańskiego "konia trojańskiego" w Europie, czego obawiano się przed naszym wejściem do UE? Boję się, że tak.

Zabawne jest też, że w piątek politycy rządzącej w Niemczech chrześcijańskiej demokracji poparli całym sercem amerykańskie plany rozmieszczenia w Polsce i Czechach tarczy antyrakietowej. Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego CDU Andreas Schockenhoff stwierdził nawet: "Jeżeli część amerykańskiego systemu obrony zostanie zainstalowana w Polsce i Czechach, to będzie to z korzyścią dla Niemiec". To oczywiste - rosyjskie rakiety zostaną wycelowane w nieliczącą się w światowej grze Polskę, a europejskie mocarstwo będzie odcinać kupony od polsko-amerykańskiego parasola.

Z punktu widzenia Niemiec to znakomity interes. Dla USA - jeszcze lepszy. A dla Polski? Liczę, że rząd nas szybko oświeci.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska