Jolanta Młodecka urodziła się we Włocławku. Ukończyła Wydział Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Od 1988 r. pracuje we włocławskim oddziale "Gazety Pomorskiej". Maluje i rysuje postaci oraz zabytkowe obiekty z regionu kujawsko-pomorskiego. Została wyróżniona przez ministra kultury Złotą Odznaką "Zasłużony dla Ochrony Zabytków".
Na wystawie "Inowrocław i okolice w rysunku Jolanty Młodeckiej" znalazło się ponad 70 reprodukcji prac autorki, wykonanych głównie w latach 90. XX wieku. Przedstawiają one inowrocławskie budynki o znaczeniu historycznym i zabytkowym oraz znanych inowrocławian. W saloniku możemy podziwiać również rysunki obiektów położonych w powiecie inowrocławskim, a także w innych częściach województwa. Wiele z tych prac "Pomorska" publikowała w ramach cyklu "Wędrówki po regionie", prowadzonego przez Janinę Sikorską, dyrektora Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu.
Przeczytaj także: Inowrocław. Wystawa rysunku Jolanty Młodeckiej - galeria zdjęć
- Najczęściej zadawanym mi pytaniem jest: jak to się zaczęło i skąd się wzięło to całe rysowanie? Wzięło się - jak u każdego dziecka - z potrzeby wyrażenia emocji, oglądu świata dorosłych i skomentowania wydarzeń. Stąd na kartonie wyrysowani starannie kredkami tata i mama, bracia i siostry. Albo królewna, wśród kwiatów, czasami z krasnalami, koniecznie z zamczyskiem w tle. Efekt czytanych na dobranoc bajek. Innym dzieciakom przechodziło, mnie akurat nie. Wciąż rysowałam dalej, już może nie królewny, ale rycerzy i kowbojów na koniach. Rycerz i kowboj, to była pestka, no ale koń - narysować konia, to było coś! W szkolnym okresie mojej rysowniczej kariery (!) pojawiły się rysunki, które od biedy można nazwać humorystycznymi. Wędrowały po klasie karykatury nauczycieli i kolegów, rysunkowe komentarze szkolnych wydarzeń. Jak mnie złapali na tym procederze - karą było wykonanie szkolnej gazetki. Nuda! - wspomina Jolanta Młodecka
Wiele lat później, gdy warsztat się wzbogacił, a autorka zyskała więcej życiowego doświadczenia, już pracując w gazecie międzyzakładowej "Alchemik", rysunki zamieszczała nawet w kultowych "Szpilkach", potem w "Gazecie Pomorskiej".
Ale największą jej pasją jest historia. - Historia pałaców, dworów, kamienic. I oczywiście ludzi, którzy w nich mieszkali, i te pałace i dwory budowali. Dzisiejsze rezydencje "byznesmenów" nijak mają się do starych, nawet najskromniejszych dworów. Dlatego ich nie rysuję. Zapisuję w formie rysunku tylko te, które jeszcze stoją, "coś przeżyły", mają swoją historię. Dlatego, że są po prostu ciekawe - wyznaje nasza redakcyjna koleżanka.
Zachęcamy do obejrzenia ciekawej wystawy w inowrocławskim saloniku. Będzie czynna do końca czerwca.
Czytaj e-wydanie »