https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nadchodzi era Jonssona

(maz)
Andreas Jonsson był oblegany przez tłumy wielbicieli. Rozdał mnóstwo autografów, niektórym nawet dwukrotnie musiał składać podpisy, jak temu młodemu fanowi.
Andreas Jonsson był oblegany przez tłumy wielbicieli. Rozdał mnóstwo autografów, niektórym nawet dwukrotnie musiał składać podpisy, jak temu młodemu fanowi. Fot. TOMEK CZACHOROWSKI
- Chcę wygrać w Bydgoszczy - zapewnia Andreas Jonsson, jeden z głównych faworytów do zwycięstwa w Grand Prix Polski. - Dla siebie i dla kibiców. Tu czuję się przecież prawie jak domu.

"Kto buty CAT ubiera, ten same trójki zbiera"- tym hasłem, reklamującym markę butów CAT i związanym z żużlem, pan Stanisław Spychalski wygrał wczoraj podwójne zaproszenie na sobotnie zawody. Laureatów (były także upominki) nagrodziliśmy wczoraj podczas spotkania w sklepie Galactic Sport przy Gdańskiej 25. Gwiazdą wieczoru był szwedzki żużlowiec Andreas Jonsson, jeżdżący w barwach Budleksu Polonii Bydgoszcz i "Gazety Pomorskiej".

Jeden z głównych kandydatów do wygranej w sobotnich zawodach i zdobycia przynajmniej brązowego medalu mistrzostw świata był oblegany przez tłumy wielbicieli.

- Od rozdawania autografów rozbolała mnie ręka - żartował po podpisaniu kilkudziesięciu kartek. - Na pewno będę jednak gotowy do jazdy. Zrobię wszystko by wygrać sobotnie zawody. Chciałbym tego dokonać nie tylko dla siebie. Również dla bydgoskich kibiców. Tutaj czuje się przecież prawie jak w domu.

O wygraną nie będzie jednak łatwo. Od lat nikt nie może w Bydgoszczy znaleźć sposobu na Tomasza Golloba.

- Bardzo szanuję Tomka, to świetny zawodnik, który zrobił bardzo dużo dobrego dla Polonii, dla miasta. Przez wiele lat jazdy w Bydgoszczy też doskonale poznałem ten tor i w sobotę chciałbym wszystkim pokazać, czego się już nauczyłem - zapewnia Andreas.

Za sobą ma już pierwszą wygraną w Grand Prix. Zwyciężył w szwedzkiej Malilli w momencie, kiedy z żużlowymi torami pożegnał się akurat sześciokrotny mistrz świata Tony Rickardsson. Czy teraz nadchodzi era Jonssona?

- Mam nadzieję, że tak. Czuję, że jestem już gotowy by zastąpić Rickardssona. Oczywiście, wiele mi jeszcze brakuje by go doścignąć, ale jestem coraz bliżej. Krok w tą stronę mam zamiar postawić w najbliższą sobotę, zdobywając pierwszy w karierze medal indywidualnych mistrzostw świata. Jestem naprawdę blisko trzeciego miejsca. Zdobycie srebrnego krążka też nie jest wykluczone, ale to nie zależy już tylko ode mnie. Różnica między mną a Gregiem Hancockiem jest bardzo duża. Ja muszę więc zaliczyć świetny występ, a jemu musi powinąć się noga. Najważniejsze, by wszystko rozstrzygnęło się w sportowej walce.

Ostatnie tygodnie Andreas miał wypełnione startami w lidze polskiej i szwedzkiej oraz turniejami indywidualnymi.

- W tym czasie największą wagę przywiązywałem do tego, by poprawić starty - zdradził. - To ostatnio najgorzej mi wychodziło. Mam nadzieję, że tego problemu nie będę miał w sobotę. Teraz czas poświęcam na regenerację sił. W Polsce była moja mama, z którą spędziłem kilka dni. Dopadło mnie lekkie przeziębienie. Biorę witaminy, odpoczywam i na pewno będę gotowy do walki. Obiecuję, że dam z siebie wszystko, by kibice byli zadowoleni.
(maz)Nadchodzi era Jonssona
- Chcę wygrać w Bydgoszczy - zapewnia Andreas Jonsson, jeden z głównych faworytów do zwycięstwa w Grand Prix Polski. - Dla siebie i dla kibiców. Tu czuję się przecież prawie jak domu.
"Kto buty CAT ubiera, ten same trójki zbiera"- tym hasłem, reklamującym markę butów CAT i związanym z żużlem, pan Stanisław Spychalski wygrał wczoraj podwójne zaproszenie na sobotnie zawody. Laureatów (były także upominki) nagrodziliśmy wczoraj podczas spotkania w sklepie Galactic Sport przy Gdańskiej 25. Gwiazdą wieczoru był szwedzki żużlowiec Andreas Jonsson, jeżdżący w barwach Budleksu Polonii Bydgoszcz i "Gazety Pomorskiej".

Jeden z głównych kandydatów do wygranej w sobotnich zawodach i zdobycia przynajmniej brązowego medalu mistrzostw świata był oblegany przez tłumy wielbicieli.

- Od rozdawania autografów rozbolała mnie ręka - żartował po podpisaniu kilkudziesięciu kartek. - Na pewno będę jednak gotowy do jazdy. Zrobię wszystko by wygrać sobotnie zawody. Chciałbym tego dokonać nie tylko dla siebie. Również dla bydgoskich kibiców. Tutaj czuje się przecież prawie jak w domu.

O wygraną nie będzie jednak łatwo. Od lat nikt nie może w Bydgoszczy znaleźć sposobu na Tomasza Golloba.

- Bardzo szanuję Tomka, to świetny zawodnik, który zrobił bardzo dużo dobrego dla Polonii, dla miasta. Przez wiele lat jazdy w Bydgoszczy też doskonale poznałem ten tor i w sobotę chciałbym wszystkim pokazać, czego się już nauczyłem - zapewnia Andreas.

Za sobą ma już pierwszą wygraną w Grand Prix. Zwyciężył w szwedzkiej Malilli w momencie, kiedy z żużlowymi torami pożegnał się akurat sześciokrotny mistrz świata Tony Rickardsson. Czy teraz nadchodzi era Jonssona?

- Mam nadzieję, że tak. Czuję, że jestem już gotowy by zastąpić Rickardssona. Oczywiście, wiele mi jeszcze brakuje by go doścignąć, ale jestem coraz bliżej. Krok w tą stronę mam zamiar postawić w najbliższą sobotę, zdobywając pierwszy w karierze medal indywidualnych mistrzostw świata. Jestem naprawdę blisko trzeciego miejsca. Zdobycie srebrnego krążka też nie jest wykluczone, ale to nie zależy już tylko ode mnie. Różnica między mną a Gregiem Hancockiem jest bardzo duża. Ja muszę więc zaliczyć świetny występ, a jemu musi powinąć się noga. Najważniejsze, by wszystko rozstrzygnęło się w sportowej walce.

Ostatnie tygodnie Andreas miał wypełnione startami w lidze polskiej i szwedzkiej oraz turniejami indywidualnymi.

- W tym czasie największą wagę przywiązywałem do tego, by poprawić starty - zdradził. - To ostatnio najgorzej mi wychodziło. Mam nadzieję, że tego problemu nie będę miał w sobotę. Teraz czas poświęcam na regenerację sił. W Polsce była moja mama, z którą spędziłem kilka dni. Dopadło mnie lekkie przeziębienie. Biorę witaminy, odpoczywam i na pewno będę gotowy do walki. Obiecuję, że dam z siebie wszystko, by kibice byli zadowoleni.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska