Zapytaliśmy o to Marka Kowalskiego, bydgoskiego szewca z ulicy Żmudzkiej.
- Przede wszystkim trzeba wiedzieć, z czego mamy buty - tłumaczy. - Jeśli jest to tworzywo sztuczne, to proponowałbym natłuszczać takie buty co dwa dni wazeliną, a następnie zapastować. Jeśli buty są skórzane, należy pastować je co cztery dni.
Wcześniej koniecznie trzeba obuwie wysuszyć. Najlepiej korzystać z past w małych, okrągłych puszkach. Nie są tak bardzo wodniste, jak te w tubkach.
Tej zimy Kowalski ma bardzo dużo pracy. Z czym najczęściej zgłaszają się jego klienci?
- Buty przemakają, rozklejają się, pękają. To wszystko wina tego, że są na bardzo cieniutkich podeszwach, a człowiek swoje waży - opowiada Marek Kowalski.
Czy to znaczy, że lepiej kupować buty szyte? Kowalski:
- Niekoniecznie. Ważne jest jednak to, by podeszwa choć dwa lub trzy milimetry wystawała poza wierzch buta. A to dziś rzadkość.
Pan Marek Kowalski powiedział nam również co zrobić, żeby buty nie ślizgały się na lodzie.
- Dziś coraz rzadziej produkuje się podeszwy z perforacjami, które stawiałyby opór na śniegu. Można jednak do podeszwy nałożyć zelówki. Dużo klientów zgłasza się do mnie po tę usługę.
Mieliśmy duży problem, by znaleźć szewca w Bydgoszczy. Jest ich coraz mniej.
- To dlatego, że zalewa nas masa butów z kartonu, płótna, skaju, dermy. A one są tanie. Buty nie mają tej wartości, co kiedyś - kwituje Kwiatkowski.