Atrakcje kaszubskie
Atrakcje kaszubskie
Stadnina Czubaryk: Pensjonat kosztuje 20 zł za dzień lub 550 zł za miesiąc. Nauka jazdy: 50 zł za godzinę, ale można też wykupić pół godziny jazdy w cenie 30 zł. Atrakcją są tutaj także smakołyki kaszubskie - dania bogate w grzyby, mnóstwo ryb, a zwłaszcza opiekane śledzie. 28 sierpnia możemy się wybrać do Gdańska Oliwy do Spichlerza Opackiego na Dzień Kaszubski, gdzie odbywać się będzie kiermasz sztuki ludowej i rękodzieła Kaszub. Nie zabraknie tu smakołyków kuchni regionalnej i muzyki.
- Uwielbiamy jednodniowe wypady, które nas regenerują i zbliżają.
Magdalena Szwechowicz zwiedzała już wiele krajów, opalała się przy lazurowych wodach i objadała smakołykami z różnych stron świata. Najbardziej jednak docenia krótkie wypady do polskich wsi i miasteczek, które zalicza co roku z rodziną.
Przeczytaj także:Poznaj słone piękno pod ziemią... Kopalnia soli w Kłodawie
- Najczęściej wyjeżdżam z synem Julianem, bo mąż pracuje za granicą - opowiada pani Magda. - Wybieramy sobie urokliwe miejsca na jednodniowe wyjazdy, które nas regenerują i zbliżają. Uwielbiamy zwłaszcza te tereny, gdzie bujnie rozkwita przyroda.
Chodzi o jakość, nie o ilość
Pani Magda jest animatorką społeczną, więc jej życie jest bardzo aktywne. Dlatego każdy dzień, który w całości może poświecić rodzinie wykorzystuje w dwójnasób. - Chodzi o jakość wolnego czasu, a nie o ilość - przyznaje. - Jeśli już jesteśmy razem, to bycie jest uważne, świadome, poznajemy siebie nawzajem i uczymy się sprawiać sobie przyjemności, wsłuchujemy się w nasze potrzeby.
Dzięki temu pani Magda wie, że nie może zwracać synowi uwagi, aby nie wchodził na murki, do kałuży, czy jadł ręką, jeśli ma na to ochotę. - Wyznaję zasadę, że dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe - przyznaje. - Dla mnie wielkim szczęściem było widzieć, jak mój syn w deszczu zajada świeży twaróg, wyprodukowany przed godziną przez gospodynię, która dba o krowę w zdrowej, polskiej wsi. To nic, że się ubrudził, że zlał go deszcz. Razem mieliśmy wielką frajdę, że możemy doświadczać tak naturalnych rzeczy w świecie pełnym nowoczesności, chemii, konserwantów dodawanych do jedzenia, elektroniki. Uwielbiamy naturę i gdy tylko możemy, ciągniemy do niej.
Przeczytaj także:Pieniny - spływ Dunajcem, wspinaczka na Trzy Korony i wiele innych atrakcji
Dlatego państwo Szwechowicz upodobali sobie wyjazdy do gospodarstwa agroturystycznego w Lubowidzu na Kaszubach. Jest tam stadnina koni Czubaryk, która cieszy się dobrą sławą, zwłaszcza wśród rodziców małych dzieci. To około 180 km od Torunia, więc wyruszają wcześnie rano, aby Julian pojeździł konno, pogłaskał małe kaczki, popatrzył, jak właścicielka gospodarstwa wyrabia kozi ser.
- Spędzamy tam cały dzień, kiedy uda nam się wyrwać od codziennych obowiązków - mówi pani Magda. - Długo szukałam takiego miejsca, nie mogłam znaleźć stadniny, gdzie małe dzieci uczą się jeździć konno, ale też mogą przy koniu popracować: pogłaskać go, wyczesać, zaprzyjaźnić się z nim. Dotychczas spotykaliśmy jakieś nerwowe kuce. Bardzo się ucieszyłam, kiedy znalazłam tę stadninę, w pięknym otoczeniu przyrody.
Co to za miejsce? Hodowla koni i kuców Czubaryk powstała w 1992r. w pięknie położonej wsi Lubowidz, niedaleko Lęborka. Miejscowość tę znajdziemy przy trasie Gdańsk-Szczecin, 35 km od morza i 50 km od Trójmiasta, nad jeziorem o tej samej nazwie, otoczona jest z trzech stron lasami.
Początkowo hodowano tu konie pełnej krwi angielskiej i kuce szetlandzkie. Z czasem, działalność Czubaryka rozwinęła się w kierunku rekreacji i sportu jeździeckiego dzieci i młodzieży. Dziś stajnia pełna jest dobrych kuców i małych koni, a właściciele zaszczepiają bakcyla jeździectwa u najmłodszych dzieci. Jest to jedyna stajnia w okolicach Trójmiasta, która zajmuje się dziećmi już od trzeciego roku życia, ucząc je przez śmiech i zabawę zasad postępowania z końmi.
Kulinarnie spodoba się tradycjonalistom
Dlaczego jeszcze warto pojechać na Kaszuby? Rodzina państwa Szwechowicz zagustowała zwłaszcza w kuchni kaszubskiej, której prostotę zachwala. Jedną z najważniejszych zasad tej kuchni jest bowiem wykorzystywanie tego, co rodzą las, łąki i jeziora.
- Przede wszystkim zachwyceni byliśmy bogactwem ryb, jakie serwują tutejsze restauracje - ze smakiem wspomina pani Magda. - Jednak największe wrażenie zrobiły na nas opiekane śledzie, prosta wydaje się potrawa, ale jakże wyrazista i smaczna, podawana niedaleko miejscowości Lubowidz. No i pierogi z grzybami, których pełno w tamtejszych lasach. Warto tam wyskoczyć choćby na jeden dzień.
Czytaj e-wydanie »