Nie chcemy tylko przejadać. Rozmowa ze starostą chojnickim Stanisławem Skają
Rozmawiała ANNA KLAMAN

- Panie starosto, jeszcze kilka miesięcy i koniec kadencji. Czy pana zdaniem należy do udanych?
- Tak. Duża w tym rola pieniędzy unijnych, które staramy się wykorzystywać możliwie najefektywniej. Choć z drugiej strony, w związku z tym powiat chojnicki będzie teraz najbardziej zadłużony w swojej historii. Dzięki rozpoczętym w tym roku inwestycjom powiat bardzo się zmieni. Kładziemy duży nacisk na rozwój turystyki, komunikację i infrastrukturę oświatową. W powiecie jest też coraz przyjaźniejszy klimat dla przedsiębiorczości. Staramy się ściągnąć tu jak najwięcej inwestorów. Zresztą specjalna strefa ekonomiczna jest już zagospodarowana, teraz kolejne firmy otwierane są w jej sąsiedztwie.
- Czy pana zdaniem powiat ma dobrą renomę województwie pomorskim?
- Tak. Tego, co zostało wykonane, nikt nam już nie zabierze. Myślę o infrastrukturze drogowej czy choćby budowie od podstaw Zespołu Szkół Specjalnych w Chojnicach. Powstają sale gimnastyczne przy szkołach. A w województwie mamy wyrobioną markę jednego z bardziej ambitnych powiatów. Takiego, w którym wiedzą, czego chcą. Zapewniam, że dobrze o nas mówią.
- Dzięki pieniądzom unijnym powiaty mają szanse, jakiej dotąd nie miały. Wcześniej trzeba było liczyć raczej na własne środki.
- To prawda, że te dwa lata są wyjątkowe. Ale i wcześniej mogliśmy liczyć na pomoc. Budując sale gimnastyczne, otrzymywaliśmy na przykład wsparcie ministerialne na rozwój bazy sportowej województw.
- Jaka jest pana zasługa w pozyskiwaniu pieniędzy? Załóżmy przykładowo na chwilę, że starostą jest kto inny. Byłoby inaczej?
- Moja rola, ale nie tylko, bo także całego zarządu, polega na odpowiednim przygotowaniu zadań. Wybraliśmy odpowiedni kierunek rozwoju. Stawiamy na inwestowanie w młodych ludzi i szeroko pojętą infrastrukturę. Musieliśmy te założenia dopasować do regionalnego programu operacyjnego. Pozyskaliśmy dotąd ok. 20 mln zł.
- Ma pan nadal apetyt na bycie starostą? Może wystarczyłoby prowadzenie firmy?
- O apetytach nie ma co w tym przypadku mówić. Zresztą startować można tylko na radnego. To dopiero później od większości w Radzie będzie zależeć, kto zostanie starostą. Ale oczywiście mam nadzieję, że ludzie mnie docenią. A doświadczenia przedsiębiorcy przydają mi się bardzo.
- Może nie będzie łatwo. Są głosy krytyczne, że nadmiernie zadłuża pan powiat.
- Można żyć, nie wychylając się i przejadając pieniądze na bieżące potrzeby. Można też inaczej, postawić nie na konsumpcję, a na rozwój. To trochę tak, jak z firmami. Mała jeszcze utrzyma się na rynku, ale średnia zginie, bo połknie ją większy.