Bardzo proszę o poradę w sferze uczuć: miłości, i tego co idzie z nią w parze, czyli zazdrości. Mam 22 lata, od 7 miesięcy spotykam się z chłopakiem dwa lata starszym. Między nami układa się wspaniale. Tak to przynajmniej wygląda. Wcześniej był on związany przez trzy lata z dziewczyną starszą od siebie. Problemem jednak jest jego stosunek do starszej o kilkanaście lat siostry. Ona ma własne mieszkanie, pracę, i wkrótce zostanie samotną matką. Ojcem dziecka jest człowiek, który ma już żonę i dziecko. Może nic w tym złego, ale ja czuję się zagrożona. Może mój partner przelał tak wielkie uczucia na siostrę z powodu śmierci matki, która miała miejsce, gdy miał dwanaście lat. Obecnie, gdy odwiedza go siostra, staje się innym człowiekiem. Często dzwonią do siebie lub używają poczty elektronicznej. Osobiście byłam świadkiem takich wizyt zaledwie kilka razy; przeważnie spotykamy się u mnie w domu. Może jego siostra nie życzy sobie moich wizyt u niego w domu, choć jak pisałam, ona mieszka w innym mieście.
Usłyszałam kiedyś od partnera, że rodzina jest najważniejsza. Czy to znaczy, że po ślubie siostra będzie ważniejsza? Nie potrafię tego zrozumieć! Sama mam czterech braci i między nami są normalne więzi. Powinnam zaznaczyć, że poprzednia partnerka również była zazdrosna o siostrę. Ja ukrywam swą zazdrość, jak tylko to jest możliwe. Nie chcę, by pomyślał, że jestem taka jak tamta. Czuję, że tego dłużej nie wytrzymam! Kosztuje mnie to dużo nerwów. Nie mogę o tym rozmawiać, bo wiem, co usłyszę: "Jeżeli nie jesteś w stanie zaakceptować tego, że rodzina jest dla mnie najważniejsza, to zostaw mnie".
Kocham go i bardzo mi na nim zależy. Wiem, że i on tak czuje. Czy będę kiedyś dla niego tą najważniejszą? A może powinniśmy się rozstać? Choć nie wiem, czy zniosłabym to!
Proszę o radę - jak pomóc tej chorej miłości i zazdrości? Jak go przekonać do siebie? Błagam o pomoc! - ALA.
Jeżeli kochasz partnera i bardzo ci na nim zależy to naprawdę nie masz innego wyjścia jak tylko zaakceptować jego więź z siostrą i znaleźć w tej relacji dobre aspekty, również dla siebie. Spojrzeć na jego oddanie z większym zrozumieniem i podziwem, zbliżyć się do jego uczuć i odpowiedzialności, uznać, że tak jak jest - tak jest dobrze. Nie zmieniać go! Nie oczekiwać, że będzie kochał tak jak Ty chcesz, a szanować, że w ogóle kochać potrafi! Oczywiście Ciebie, ale i siostrę, i przyszłego siostrzeńca, i całą rodzinę.
Prawdopodobnie masz rację myśląc, że tak bliska zażyłość z siostrą zrodziła się po śmierci matki. Starsza siostra spełniła w tamtym czasie swoją rolę - zastąpiła matkę, była oparciem i wentylem bezpieczeństwa dla dorastającego chłopca. To bardzo cenne. I Twój partner potrafił to docenić. Teraz ona ma problem. Jest sama, spodziewa się dziecka. Jest to prawdopodobnie najtrudniejsza chwila w jej życiu. I teraz brat nie chce jej zawieść. Jest przy niej, wspiera ją, daje jej poczucie bezpieczeństwa, pewność siebie i wiarę, że na pewno da sobie radę. Jak nie sama to z jego pomocą. Bo nie jest sama! Ma brata! Tak pewnie rozumują mówiąc, że "rodzina jest dla nich najważniejsza".
Osobiście radziłabym Ci zbliżyć się do niej, może nawet zaprzyjaźnić. Fakt, że spodziewa się dziecka jest świetną okazją do zawarcia bliższej znajomości. Na pewno potrzebuje wsparcia i "babskiej" pomocy. Będąc bliżej - masz okazję wpływać na przebieg ich spotkań i, w jakimś stopniu, kontrolować tę relację.
Jego rodzina będzie niedługo również Twoją rodziną. W tym sensie również staniesz się najważniejszą. Rywalizując i stawiając sprawę tak jak stawiasz, czyli każąc partnerowi wybierać, możesz przegrać. Akceptując i rozumiejąc ich specyficzną więź - możesz po latach zbudować podobną, równie głęboką. I zawsze będziesz pewna, że na swego partnera możesz liczyć; zawsze, bo "rodzina jest dla niego najważniejsza".
NIE JESTEŚ SAM(A)
Joanna Zeter, psycholog